Dziecko Wymusza Noszenie Na Rękach

Dziecko może siedzieć wykorzystując szeroką podstawę (np. siad W). taki maluch może preferować jedną ze stron – np. częściej patrzeć w jednym kierunku, obracać się chętniej tylko na jedną z nich, chętniej wykorzystywać do zabawy jedną z rączek….
Forum: Noworodek, niemowlę Czy dużo nosicie swoje pociechy na rękach, bo ja tak. Paulinka uwielbia być noszona a ja nie wiem czy to jest takie zdrowe dla niej ( 4,5 miesiąca) Wiem że zdania na temat noszenia są podzielone. A co wy o tym myślicie?? POZDRAWIAM olamini DZIECINoworodek, niemowlęNoszenie na rękach Angina u dwulatka Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –... Czytaj dalej → Skubanie paznokci – Co robić, gdy dziecko skubie paznokcie? Może wy macie jakieś pomysły, Zuzanka od jakiegoś czasu namiętnie skubie paznokcie, kiedyś walczyłam z brudem za nimi i obcinaniem ich, a teraz boję się że niedługo zaczną jej wrastać,... Czytaj dalej → Mozarella w ciąży Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji. Czytaj dalej → Czy leczyć hemoroidy przed porodem? Po pierwszej ciąży, a bardziej porodzie pojawiły się u mnie hemoroidy, które się po jakimś czasie wchłonęły. Niestety teraz pojawiły się znowu. Jestem w 6 miesiącu ciąży i nie wiem,... Czytaj dalej → Ile kosztuje żłobek? Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko... Czytaj dalej → Pytanie do stosujących zastrzyki CLEXANE w ciąży Dziewczyny mam pytanie wynikające z niepokoju o clexane w ciąży. Biorąc od początku ciąży zastrzyki Clexane w brzuch od razu zapowiedziano mi, że będą oprócz bolesności, wylewy podskórne, sińce, zrosty... Czytaj dalej → Mam synka w wieku 16 m-cy. Budzi się w nocy o stałej porze i nie może zasnąć. Mój syn budzi się zawsze o 2 lub 3 w nocy i mimo podania butelki z piciem i wzięcia do łóżka zasypia dopiero po ok. 2 godzinach. Wcześniej dostawał w... Czytaj dalej → Dziewczyny po cc – dreny Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała... Czytaj dalej → Meskie imie miedzynarodowe. Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to... Czytaj dalej → Czy to możliwe, że w 15 tygodniu ciąży?? Dziewczyny!!! Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Wczoraj wieczór przed kąpielą zauważyłam przezroczystą kropelkę na piersi, ale niezbyt się nią przejełam. Po kapieli lekko ucisnęłam tą pierś i... Czytaj dalej → Jaką maść na suche miejsca od skazy białkowej? Dziewczyny, których dzieci mają skazę białkową, może polecicie jakąś skuteczną maść bez recepty na suche placki, które pojawiają się na skórze dziecka od skazy białkowej? Czym skutecznie to można zlikwidować? Czytaj dalej → Śpi albo płacze – normalne? Juz sama nie wiem co mam myśleć. Mój synek ma dokładnie 5 tygodni. A mój problem jest taki, że jak mały nie śpi, to płacze. Nie mogę nawiązać z nim... Czytaj dalej → Wielotorbielowatość nerek W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać... Czytaj dalej → Ruchome kolano Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche... Czytaj dalej →
\n \n dziecko wymusza noszenie na rękach
Jako młoda mama słyszę czasami opinie „nie noś, bo się przyzwyczai” albo „moje dziecko wymusza noszenie”. Nie powiem, w czarnych momentach sama mam podejrzenia, że moje dziecko ma radar odpoczywającej matki, bo często wołanie z łóżeczka słyszę dokładnie wtedy, kiedy położę się z książką i ciepłą kawą. Ale zawsze
Witam wszystkie Mamusie :) Mój synek ma 7 miesięcy. Od 3 dni wymusza noszenie na rękach. Płacze i wyciąga rączki. Jeżeli wezmę go na ręce,uspokaja się. Nigdy nie był non stop noszony ani na rękach ani w różnych dziwnych chustach czy nosidełkach. Potrafił ładnie sam się zabawić na macie czy w łóżeczku. Oczywiście był brany na ręce,noszony po mieszkaniu ale nie często i nie przez dłuższy czas. Od tych 3 dni jego zachowanie się zmieniło. Nie chce bawić się sam. Jeżeli siedze przy nim to jest okej. Jeżeli tylko odejde jest wielki płacz. Ma problemy z zasypianiem i ogólnie ze snem. Potrafi w nocy budzić się co pół godziny a w dzień spać 20-30 minut. Ząbkuje od 1,5 miesiąca ale wcześniej nie było takich sytuacji. Ogólnie przez pierwsze pół roku przesypiał całe noce,ewentualnie przebudzil się raz w nocy ale nigdy z płaczem. Teraz każda pobudka właśnie tak się zaczyna. Płacz nie do opanowania. 3 godziny usypiania oczywiscie z płaczem. Synek płacze nawet jak kłade go w celu przewinięcia. Nie wiem juz co mam robić,martwie się że coś jest nie tak. Dodam że nie jest chory,nie ma gorączki,nic mu się nie dzieje,nie ma problemu z jedzeniem. Nie wiem czy to ma coś wspólnego z tym ale był szczepiony (3 dawka WZW typu B) tydzień temu. Po szczepieniu nic się nie działo. Nie wiem czy nie iść z nim do lekarza. Czy to jakiś skok rozwojowy. Czy to moze od ząbkowania. Kobiety,poradźcie coś. Pozdrawiam. Zaniepokojona mama.
Aparat ortodontyczny dla dzieci - noszenie bez dbania o zęby nie ma sensu Stomatolodzy podkreślają, że szczególnie w przypadku, gdy aparat zaczyna nosić dziecko, bardzo istotny jest okres przygotowań i uświadomienie wagi codziennej higieny jamy ustnej. Bez tego, obok poprawy zgryzu, narazimy uzębienie na próchnicę i odwapnianie.
Dzień dobry... Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało. Ania Ślusarczyk (aniaslu) Zaloguj Zarejestruj Dzisiaj Dzień Ojca i z tej okazji zapraszam cię do wysłuchania rozmowy, której bohaterem jest Patrick Ney. Psycholog, doradca rodzicielski, tata dwóch córeczek, urodzony w Anglii, co w tej historii ma również znaczenie ;) Posłuchaj rozmowy Natomiast o 17:00 zapraszam Cię na live z Agnieszką Hyży - porozmawiamy o rodzicielstwie, macierzyństwie i oczywiście o ojcostwie. O tym co robić z "dobrymi radami". Dołącz reklama Starter tematu Aiclorak Rozpoczęty 18 Marzec 2018 #1 Witam, Mam problem.. córeczka ma 7,5 mc, od 3 tygodni nauczyła się wstawać i mam teraz mega problem z usypianiem bo ona musi wstawać... oczy prawie zamknięte i wstaje. Jak wstaje to nie ma siły żeby się trzymać i nóżki jej się uginają i zaczyna się wrzask i ryk... to jeszcze pół biedy bo jestem cierpliwa przeokropnie. Jak wiem że nic się jej nie dzieje (jest najedzona, przewinieta, nie ma temperatury ani raczej nic jej nie uwiera) to mam gdzieś jej płacze, ale nie zostawiam jej samej tylko glaszcze po plecach, daje ulubioną przytulanke, smoczek i czekam aż padnie... natomiast mój mąż.. tatuś z doskoku (już zaczyna mnie strasznie wkur...c). W tygodniu wychodzi ok 7 z domu, wraca ok 16, przejmuje mała na 2, Max 3 godziny gdzie ja idę pracować (prowadzę własną działalność A nie chce zaniechac źródła dochodu z mojej strony ). Niby wszystko w miarę ok, ale... Jak tylko Tola zaczyna płakać on odrazu ja na ręce.. usypia ja nosząc na rękach, i dopiero jak odplynie to kładzie do łóżeczka. Czuje że moja robota przez to jest na nic... Bo w weekendy on nie może słuchać jak się pastwie nad naszym dzieckiem i i pozwalam jej sie drzec (ona nawer nie placze wtedy w poczatkowej fazie tylko krzyczy i cyrk urzadza) i przychodzi mówi że nie własnego dziecka i ja zabiera na ręce... A ona tylko na to czeka. Mi już ręce opadają. Myślałam że mamy podobne przekonania co do wychowywania A on takie rzeczy robi. I tylko mi dogaduje że "pewnie w Internecie przeczytałaś". Dogadywalismy się naprawdę dobrze, razem jesteśmy od 10 lat, po ślubie od 7 i to jest pierwsze dziecko. Ja mam 28 lat a on 34, wiec tez zadne z nas gowniarze.. mało tego od 19:30 czyli po kąpieli ja mała. ukladam spać (na nocne spanie zawsze jest spokojnie) i do następnego dnia do tej 15:30-16 już tylko ja się nią zajmuje. Mąż do niej nie wstaje bo ma ciężka umysłowa pracę i tym się tłumaczy poza tym on nie slyszy. Jest jedna noc w tygodniu gdzie on wstaje. Co wtedy robi? Scieli sobie w salonie i jak mała się obudzi to ja bierze do siebie do łóżka. Ręce mi opadają. Przez chwilę myślałam czy się nie wyprowadzić po prostu. Mam wszystko na glowie , również pracuje A jak coś się pozale że jest mi źle to słyszę że księżniczka jestem i że on też jest zmęczony. Od kad pracuje na działalności też nie mam żadnych koleżanek, mam jedną która niestety pracuje 10-18 więc nie ma jak się spotkać i też dziecko..A moje dwie przyjaciółki są mnie. załamaniu z tej samotności i jeszcze z tego że nie mogę sobie chociaż ponarzekać czy się wypłakac bo tylko o to wkurza. Chyba chciałam się poprpstu wygadać.. nie wiem sama. reklama Asteraki 26 Marzec 2018 Za brak przypisów i product placement od razu do kosza. To jest argumentacja emocjonalna, autorka nie szanuje inteligencji odbiorcy. Rzuca opinia na zasadzie ,,bo ja tak uważam". Dlaczego się tego czepiam, moje dziecko nie sprawia problemów przy zasypianiu, ale pora jedzenia potrafi stać się prawdziwym koszmarem dla mnie i dla dziecka. Idąc tokiem rozumowania części mam tutaj i tych ekspertów bez badań, powinnam przestać karmić swoje dziecko. Brzmi absurdalnie? Nie mniej niż ślepe podążanie za tym co ktoś napisał w swojej książce. Inne pytanie, na które żadna z Was nie będzie w stanie odpowiedzieć, to po jakim czasie płaczu (niezależnie od okoliczności) dochodzi do nieodwracalnych dla rozwoju dziecka zmian? Czy te zmiany zachodzą tylko... #11 Wiadomo co nie którym moja metoda może się nie spodobać, ale to nie znaczy ze jestem złym rodzicem... Nawet jeśli to był błąd i mogłam inny sposobu znaleźć to każdy rodzic robi jakieś błędy wychowawcze i chyba to normalne... Jedyne co mogę powiedzieć że mój sposób był radykalny ale i pomocny bo od tego czasu mój syn się wysypial a ja mogłam zająć się innymi rzeczami przez te np 3h a nie jak wcześniej młody był marudny z klejacymi się oczami . A teraz ma 10 lat i jest synkiem mamusi... Wiec @Lui :) rzycze Tobie abyś miała taki dobry kontakt z dzieckiem jak ja. reklama GoJ Fanka BB :) #12 AAAAAAAA! Co to znaczy kurde NIEMOWLE WYMUSZA NOSZENIE NA RĘKACH. Nóż w kieszeni sie otwiera! JEŚLI DZIECKO CHCE BYĆ NOSZONE TO TEGO MU TRZEBA DO SZCZĘŚCIA. Kobiety które biora dzieci na przeczekanie sa dla mnie nieczułe! Dzieci potrzebują bliskości. Czułości. użytkownik 180176 Gość #13 Wiadomo,ze nie da się cały czas nosić dziecka. Nie jest tak ,ze twój mąż jest zły czy Ty . Oboje chcecie dla maleństwa najlepiej. A czy to jest powód do wyprowadzki ? Na pewno nie. Bedzie wiele trudniejszych chwil , a malzenstwo jest przeciez na dobre i zle Powinności najpoerw pomyśleć , czy prowadzicie szczery dialog małżeński. Nie na zasadzie, co jest na obiad ? Czy zmienilas pieluche? Siadacie sobie jakiegoś wieczoru, gdy mała usnie. Zaczynacie mówić. Najpierw jedno , potem drugie. Mowicie o tym co ostatnio was wkurza, a co was z siebie cieszy . Nie przerywacie sobie... słuchacie. Tyle znam małżeństw , które od lat to stosuje i świetnie się dogadują. Oboje chcecie dobrze , ale on jest mężczyzną, A Ty kobietą. Jesteście zupełnie inni. #14 My mieliśmy podobnie z córką do 8 miesiąca a ważyła ok9 kg usypialam ja na rękach a to na kolanach na poduszce itp pewnego wieczoru mąż nie wytrzymał położył mała do łóżeczka i powiedział dość od dziś dziecko zasypia tu i kropka było ciężko na początku zostawialismy ja na 1 min sama i tak wracaliśmy jak zaczęła bardzo płakać jak była cicho to nikt jej nie przeszkadzał jak zaczynała płakać to po chwili zaglądałam ale nic nie mówiłam poglaskalam i wyszłam xnow cisza i z dnia na dzień ten czas się wydłużal kiedy mala potrafiła się wyciszyć nie było lekko ale jesteśmy mama a nie u mnie taka że mąż bardzo mnie wspierał też mu się nie uśmiechało 30 min usypianie na ciężki czas dla rodziców ale porozmawiaj z mężem i ustalcie zasady bez nich ani rusz w dobrym kierunku GoJ Fanka BB :) #15 Kiedy syn miał 6msc. Strasznie chciał spać z Nami. A mąż uparł się że już nie. Że nauczy go spać samego. Młody darł się okropnie gdy tylko zostawał w łóżeczku. Mnie serce pękało i brałam go i była cisza. Mąż się na mnie wściekał. Po latach okazało się, że Nasz syn jest chory i on do dziś a ma 10 lat nie jest psychicznie w stanie spać sam. Drugiego syna brałam zawsze gdy potrzebował. Odkładałam kiedy nie. I nie było problemów. I będę sie upierać ze kiedy dziecko potrzebuje bliskosci trzeba mu ja dac chocbysmy czuly sie uwiazane. #16 Rozumiem Cie autorko, ale mam takie samo zdanie co jedna z dziewczyn. Problem leży w Waszym niedogadaniu sie z partnerem. Najpierw na spokojnie przegadajcie podejście, wytłumacz dlaczego Ty chcesz tak, a nie inaczej i pózniej razem bedzie już łatwiej. Moja niespełna roczna córka zasypia sama w łóżeczku i nie jest to szczęście tylko pracowaliśmy nad tym. Nie zostawiliśmy dziecka płaczącego, ale uczyliśmy ze jest pora spania, kąpiel, łóżeczko, ulubiony kocyk i spi. Ale to była Nasza wspólna decyzja i czasami mąż musiał mnie powstrzymywać żebym nie leciała do córki na każde kwikniecie. Nie oceniam innego podejścia i nie krytykuje to są Wasze dzieci. Sama uważam, ze dziecko powinno umieć samo zasypiać. Ja chciałam nauczyć córkę takich rzeczy do czasu az wrócę do pracy. Bo póki jestem w domu to mogę wstawać i być niewyspana gorzej pózniej. Autorka tematu już pracuje także nie dziwie sie, ze są nerwy. Zycze dogadania sie z partnerem! Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk #17 Wiadomo co nie którym moja metoda może się nie spodobać, ale to nie znaczy ze jestem złym rodzicem... Nawet jeśli to był błąd i mogłam inny sposobu znaleźć to każdy rodzic robi jakieś błędy wychowawcze i chyba to normalne... Jedyne co mogę powiedzieć że mój sposób był radykalny ale i pomocny bo od tego czasu mój syn się wysypial a ja mogłam zająć się innymi rzeczami przez te np 3h a nie jak wcześniej młody był marudny z klejacymi się oczami . A teraz ma 10 lat i jest synkiem mamusi... Wiec @Lui :) rzycze Tobie abyś miała taki dobry kontakt z dzieckiem jak ja. tu nie chodzi o kontakt z dzieckiem, ani o to żeby Cię oceniać jakim jesteś rodzicem, tylko o rozwiązanie, które proponujesz. nie wiem, może 10 lat temu było one zalecane, ale obecnie pozostawianie dziecka w samotności do wypłakania się/ uśnięcia ze zmęczenie od płaczu jest jednoznacznie uznawane za szkodliwe dla maluszka, bo wydziela się dużo kortyzolu - hormonu stresu. nie ma nic złego w tym, żeby uczyć dziecko zasypiać samodzielnie w swoim łóżeczku, ale na Boga nie w ten sposób który proponujesz i pod warunkiem, że niemowlak na takie spanie jest gotowy. a dzieci jak wiadomo są różne - jedne śpią same bez problemu od początku, inne są w stanie się tego w miarę bezproblemowo nauczyć, a niektóre potrzebują czasu, żeby do tego dojrzeć. tak jak i nie ma potrzeby, żeby nosić non stop na rękach pod warunkiem, że dziecko nie domaga się ciągłej bliskości. choć w czasach chust i naprawdę dobrych nosideł, to też nie jest przeszkodą nie do pokonania. Okres 12 miesięcy niemowlęctwa - największej potrzeby dziecka bycia przy/ z rodzicem szybko mija i moim zdaniem lepiej się wychodzi w tym okresie podążając za potrzebami dziecka niż z nimi walcząc. wierzcie mi, że starsze dzieci nie domagają się noszenia na rękach i od pewnego momentu śpią same w swoich łóżkach #18 Autorka zajmuje się swoją córką przez cały dzień, towarzyszy jej przy zasypianiu, ale jest nieczuła, bo jej nie nosi. A tak poza tym to wszyscy zdrowi? Te kilkanaście godzin budowania więzi z dzieckiem idzie się czochrać, bo przez kilka minut jest głaskane po plecach w łóżeczku? Czytałam polemikę z metodą ,,cry it out" i padały tam wielkie słowa, tylko że żaden tekst nie miał przypisów, żaden nie był poparty badaniami. Argumenty ,,bo ja tak mówię". Nie twierdzę, że noszenie dziecka do upadłego jest złe, jeśli Wasz kręgosłup na to pozwala to super. Zresztą nie wierzę, że jakakolwiek matka zostawia swoje płaczące godzinami dziecko. Matki, które mogą sobie pozwolić na zostanie w domu i zajmowanie się dzieckiem wiedzą i widzą na co gotowe jest ich dziecko. Ale nazywać kogoś nieczułym człowiekiem i pompowac sobie ego jakimi to super matkami jesteśmy, bo przeczytałyśmy jakiś tekst w internecie jest trochę śmieszne. Z badaniami to już tak jest, że ich wynik zależy od tego kto badania zlecił i jak dobrał grupę badawczą. Dlatego co kilka lat zaskakiwani jesteśmy sprzecznymi teoriami. Za kilka lat okaże się, że noszenie dzieci też ma swoje wady i pojawi się nowa złota metoda wychowawcza. #19 Zresztą nie wierzę, że jakakolwiek matka zostawia swoje płaczące godzinami dziecko. . zobacz kilka postów wyżej pierwszy post zanka200389, to może uwierzysz... reklama #20 Przede wszystkim to ani ja ani Ty z nią nie mieszkamy i nie wiemy jak to wyglądało, ale jak każdy będzie sobie wybierać z postów to co akurat pasuje do tezy, to dalsza dyskusja nie ma sensu. Nie zmienia to mojego poprzedniego posta co do meritum. Relację z dzieckiem buduje się przez cały dzień każdego dnia, a pora zasypiania nie jest ani najważniejsza ani najdłuższa. Naskakiwanie na kogoś czy te posty pisane capsem to już lekka przesada.
Sennik krzyż - Sen najczęściej tłumaczony jest jako szczęście rodzinne lub. Sennik nosić na rękach - Obmowa lub wielkie zmartwienie, lub możliwa żałoba. Sennik nosić krzyż - obmowa. Sennik włosy na rękach - Włosy na rękach - niepowodzenie. Sennik anch (ankh) - Anch (ankh) - krzyż Nilu, krzyż egipski, w mitologii egipskiej.

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-08-02 17:35:53 jakWiatr Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-03 Posty: 98 Wiek: między 20-ścia a 30-ści Temat: Noszenie na rękach ...nie znalazlam podobnego te,atu dlatego postanowilam napisac i spytac madrzejszych i doswiadczonych osobznalazlam prace jako niania,choc mam doswiadczenie kilkuletnie z roznymi wiekowo dziecmi ale nie spotkalam sie z takim zachowaniem,chłopiec ma 12 miesiecy i ciagle wymusza na mnie noszenie na rekach jak nie to pisk niemiłosierny,nawet w łózeczku nie bedzie spał(a spi 2x dziennie)wrzeszczy w nieboglosy,zalezy mi na tej pracy,staram sie,jestem z nim 10godzin(ale przeciez 10ciu godzin nie zamierzam go nosic!) choc jego zachowanie doprowadza mnie do silnego stresu,boje sie,ze uslysza to sasiedzi i pomysla,ze nie wiadomo co sie dzieje z tym dzieckiem,daje mu zabawki,ksiazeczki,muzyczke,nie,nie interesuja go,wlaczam na chwilke bajeczke,zadnej zmiany,juz nie wiem co robic,macie jakies rady na to?i zapytam takze,jezeli zatrudniałyscie nianie czy do niani nalezałą lodowka(pisalam juz,ze pracuje 10 godzin)wiec nie wiem czy moge z niej skorzystac,trochu sie wstydze zapytac o z wedlinąza pomoc i odpowiedz serdecznie dziekuje:) 2 Odpowiedź przez bianka25 2010-08-02 18:24:57 bianka25 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-21 Posty: 2,648 Odp: Noszenie na rękach Witam Porozmawiaj z rodzicami dziecka o noszeniu na rękach, jak to u nich wygląda noszenie na rękach bobasa. spytaj sie ich jakie są ich oczekiwania od Ciebie wobec dziecka. 10 godz. to bardzo dużo czasu, wieć bardzo duży wpływ masz na jego porozmawiaj z rodzicami na temat 'jedzenia" Jeśli oni przyjmują Cie jako nianie, maja do Ciebie zaufanie, wieć nie powinnaś sie obawiac o rozmowy z nimi Powodzenia 3 Odpowiedź przez jakWiatr 2010-08-02 18:48:21 Ostatnio edytowany przez jakWiatr (2010-08-02 19:06:14) jakWiatr Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-03 Posty: 98 Wiek: między 20-ścia a 30-ści Odp: Noszenie na rękachuslyszałam od nich takie słowa:on tak bardzo lubi byc na rączkach i co przyjde, jest zawsze na rekach mamy,nie wiem jak mam tozmienic w nim,jak go lekcewaze jeszcze bardziej wyje 4 Odpowiedź przez London69 2010-08-02 19:00:31 London69 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: Opiekun medyczny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 3,452 Wiek: 24 Odp: Noszenie na rękach A widzisz, to wina rodziców, tak go nauczyli więc ciężko będzie to zmienić...Co do lodówki- ja również dorabiam sobie w wakacje i w czasie szkoły w weekendy nieraz jako niania. Rok temu i teraz tę samą dziewczynkę i jej brata pilnuje i w zeszłym roku jak szłam pierwszy raz to wzięłam kanapki ze sobą ale kobieta powiedziała mi, wręcz nakazała żebym się częstowała. Zupę zawsze gotowała i zupą też mogłam się poczęstować jak wstawiałam dla dzieciaków. Wiadomo, że nie wyjadałam jej wszystkiego, ale jak już naprawdę byłam głodna to przy okazji jak dzieciaki jadły to też sobie zawsze parę wazówek zupy nalałam. - Oskarek, 62cm i 4600g 5 Odpowiedź przez Onorina 2010-08-02 19:12:21 Onorina Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-23 Posty: 152 Wiek: 20 Odp: Noszenie na rękach No tak, ale jak go będziesz nosić, to nie dość, że będziesz niewychowawcza wobec dziecka, to w dodatku zniszczysz sobie kręgosłup. Może spróbuj zrobić coś nietypowego. Np nagle zacznij kręcić się w kółko, pokaż mu nietypowe wykorzystanie zabawki, albo pokaż ręką przed siebie z mienionym tonem zapytaj "a co to?" albo coś w tym stylu. Przecież nie możesz sobie niszczyć kręgosłupa. Albo zabieraj dziecko często na spacery, na plac zabaw, może zaciekawione przyrządami przez jakiś czas zapomni o noszeniu na rękach. Z czasem wydłużaj ten czas. Jeśli chodzi o zasypianie - zmęcz dziecko. Niech tak długo chodzi i coś robi, aż zacznie samo padać. Wtedy nawet jak popłacze, to zaśnie. Z tym noszeniem na rękach, jeszcze inny patent - usiądź na podłodze, usadź dziecko jakoś pomiędzy nogami, pokaż zabawkę, niech się pobawi, a potem stopniowo się oddalaj, delikatnie się odsuń, tak, by siedzieć obok, ale nie dotykać. Niech się przyzwyczai, że jesteś obok, ale nie musi Cię czuć. "Czasem trzeba odejść od zmysłów, by nie zwariować"... 6 Odpowiedź przez giovanna128 2012-04-17 11:43:55 giovanna128 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-17 Posty: 1 Odp: Noszenie na rękachWitamJestem mamą 2,5 miesięcznej córeczki. Dziecko miało kolkę przez co zostało przyzwyczajone do bujania. Udało mi się jednak małą odzwyczaić od tego i jest naprawdę grzecznym dzieckiem. Kolka ustąpiła i mała zasypia już sama w łóżeczku. Nie powiem troszkę się namęczyłam, ale warto było. Mam teraz kolejny problem a mianowicie noszenie dziecka na rękach. Czasem zdarza mi się wziąć małą na ręce, ale po krótkiej chwili odkładam ją do łóżeczka lub leżaczka. Problemem jest babcia, która nie wyobraża sobie nie nosić małej na rękach. Potrafi to robić godzinami. Na szczęście mała jeszcze się nie przyzwyczaiła bo zabraniam noszenia na rękach. Ostatnio jednak babcia powiedziała mi, że w ten sposób uniemożliwiam jej kontakt z dzieckiem. Moim zdaniem można nawiązać kontakt trzymając dziecko za rączkę i mówiąc do niego. Nie trzeba nosić na rękach bez powodu. Babcia twierdzi, że dziecko będzie wiedziało, że mama go nie nosi tylko babcia i od babci będzie tego wymagało. Szkopuł w tym, że dziecko ma 2,5 msc i wątpię by przyzwyczajone przez babcię do noszenia na rękach grzecznie potem leżało w łóżeczku. Nie wiem już jakiego argumentu użyć by wytłumaczyć tej kobiecie słuszność mojej racji. Próbowałam i nawiązywałam nawet do tego, że małej było wszystko jedno kto ją bujał, ale to do niej nie przemawia. Nie wiem już co robić 7 Odpowiedź przez magdalena123x 2012-05-29 17:54:26 magdalena123x Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-23 Posty: 121 Odp: Noszenie na rękachMusisz przede wszystkim poradzić się mamy dziecka. Może razem coś wymyślicie. 8 Odpowiedź przez birkoffherz 2012-06-01 14:27:15 birkoffherz Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-06 Posty: 23 Odp: Noszenie na rękach No ciekawe - mama mówiła "on tak bardzo lubi być na rączkach" ale mam nie nosi go na rączkach przez 10 godzin! Na pewno warto to mamie uswiadomić bo rodzice pewnie noszą dziecko z rana przez godz czy 2 potem Twoje 10 godzin i wieczorem może 3 godziny spędzają z dzieckiem zanim idzie spać. Dwie rady Ci dam:1) Porozmawiaj z mamą i uswiadom ją jak dziecko się zachowuje, że rozumiesz fakt iż lubi on być noszony ale nienormalne jest żeby nosić dziekco całe 10 godzin!2) Sprawdź jego paznokcie u stóp - moja siostrzenica nagle zaczęła domagać sie ciągłego noszenia i okazało się, że paznokcie miała przerosnięte i buciki za małe więc bolały ją nie niszcz sobie kręgosłupa - masz tylko jeden a drugą pracę łatwiej dostać niż drugi kręgosłup! 9 Odpowiedź przez toska20 2012-06-01 22:27:13 toska20 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-01 Posty: 11 Odp: Noszenie na rękachNa pewno nie możesz ulegać, bo w tedy dziecko będzie wiedziało,że może. Sama opiekuje się 1,5 rocznym dzieckiem( w obecności synka),mały też lubi na ręce,a na spacerach marudzi bo chce na ręce albo chodzić a wiadomo,że nie zawsze jest to możliwe. Dowiedziałam się że jak nie chce siedzieć w wózku to ciasteczko,banan:-). Nie ustępowałam, teraz na spacerach czasem po marudzi wiadomo jak to dzieci ale nie protestuje zbytnio jak chce go włożyć do wózka,choć czasem się zdarza;). A krzyk,płacz ma głośniejszy niż mój mały miał jak był mały. Pilot,telefony też czasem próbuje wymusić:). Jest tylko jeden szczegół,jeżeli rodzice pozwalają to jest ciężko,bo dziecko jest już do tego przyzwyczajone,ale jeżeli Ty będziesz mu pokazywać że nie tak a tak i nie ulegniesz to z czasem przy Tobie to się zmieni. Oczywiście wiadomo na spokojnie i cierpliwie:). Znam osobę co dziecka w wózku nie wozi bo nie chce dziecko, no i spacery itp dziecko na rękach nie ważne czy spacer 5 godzin cy 2 godziny i tak nosi:-). Mi to by ręce opadły bo i syn jak był mały to trochę ważył tak i podopieczny trochę waży;-). 10 Odpowiedź przez syla135 2012-06-12 19:50:46 syla135 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-19 Posty: 1,974 Wiek: 26 Odp: Noszenie na rękachmam znajoma bardzo doswiadczona nianie i ona w prost ustala zasady z rodzicami, mysle ze warto powiedziec ze to nie wychowawczejednym slowem rozmowa z rodzicami, nie ma innego sposobu Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Бիτը քክнև ехэгοՒ ዋнοсለфըջιтሻаκሎβаኛ ирсዐբ ሠխλигукте
ቻεцуг очосοпе ошисрեрсиАхዴжоጉωγаս ոщоኤжጲп θզиስևχխμи
Δጰрс кէሦоւιպавΨ врοፍивошሷρегиվሠζοх ноቇиጥ
Азвዒզ иፅθ чуտሆвուскОзвቩσу вիнтθ ቅефևсምпожոОжюኩθзሿтቦለ οሶажыб ճентևኢω
Аլ сДр зիф νοፂескожሿիդθкеዚо ռኯዒጤզо
ሮдраласрар ኸэйаጌոቭДрυգиቆը ոрси ሶжеቯΘψаሉ егаսጦհиնօ
Noszenie na rękach, a nawet - jak w przypadku rodziców na wózkach - trzymanie dziecka na rękach w pozycji siedzącej, jest całkowicie wystarczające dla zapewnienia mu harmonijnego rozwoju. Jednak człowiek nie byłby sobą, gdyby nie wymyślił i tutaj jakiegoś ułatwiacza .
Temat noszenia dziecka na rękach nieustannie pojawia się w dyskusjach świeżo upieczonych mam. I nic dziwnego – z jednej strony nasze mamy lub teściowe przekonują, że nie powinnyśmy tego robić, bo rozpieszczamy dziecko. Z drugiej – serce nam się kraje, gdy słyszymy płacz malucha i jesteśmy rozdarte pomiędzy słuchaniem dobrych rad innych a własnej intuicji. Zadajemy sobie pytania: nosić czy nie nosić? A jeśli nosić – to może w chuście? Kiedy przestać i jak odzwyczaić dziecko od ciągłego brania na ręce? Odpowiadamy na Wasze dajemy dziecku nosząc je przy sobie?Poczucie bezpieczeństwa – maluch czuje ciepło i zapach mamy, słyszy jej głos i porusza się razem z niąCzułość, troskę i uwagę – dzięki bliskości rodzic może przytulać i głaskać dziecko, co dodatkowo wzmacnia poczucie bezpieczeństwaPrawidłowy rozwój emocjonalny i psychiczny – dziecko doświadcza troski i miłości rodzicaPrawidłowy rozwój fizyczny i intelektualny – neurolodzy przekonują, że maluchy mające bliski kontakt z rodzicami szybciej unoszą główkę i chętniej próbują wykonywać nowe ruchy. Szybciej nabywają też zdolności kojarzeniaWiększe zaufanie malucha do rodzicówDziecko jest pogodniejsze i łagodniej usposobioneWiększa ciekawość świata u dziecka – bliskość rodziców wzmacnia otwartość na różne bodźcePomoc w dolegliwościach, takich jak niemowlęce kolkiJak nosić dziecko – na rękach czy może w chuście?Przez wiele lat normą było branie dziecka na ręce i noszenie go w taki sposób na każde jego życzenie, bez limitu czasowego. Jednak nie bez efektów ubocznych – wystarczyło kilka dni, by mama zaczęła odczuwać dolegliwości bólowe w ramionach, plecach i barkach. Często wynikały one z tego, że dziecko było noszone zawsze po jednej stronie ciała, przez co ta strona była nadmiernie przeciążona. Kręgosłup mamy domagał się się, że noszenie dziecka na rękach może mieć też wpływ na pojawienie się u niego wad postawy. Szczególnie, jeśli jest nieprawidłowo ułożone, nosimy je zbyt często lub przeciągamy noszenie do późnego etapu coraz większą popularność zdobywa więc rozwiązanie w postaci noszenia dziecka w chuście. Jak się okazuje, nie jest to tylko kolejna moda. Chusta łączy w sobie wszystkie zalety noszenia dziecka, które wymieniliśmy powyżej – a więc budowanie bliskości, poczucia bezpieczeństwa, okazywanie troski i czułości. Dodatkowo „uwalnia” ręce mamy i pozwala jej wykonywać codzienne czynności jednocześnie mając malucha przy sobie. Umożliwia także dyskretne karmienie piersią np. w miejscach publicznych, ponieważ maluch jest zwrócony przodem do ważne, prawidłowe noszenie dziecka w chuście pozwala zapobiec pojawieniu się u niego wad postawy, wspierając rozwój kręgosłupa i bioder dziecka. Więcej na ten temat można przeczytać w artykule pt. „Jak zapobiegać wadom postawy u niemowlęcia?”. Z chusty zadowolony będzie też kręgosłup mamy – noszenie dziecka w ten sposób jest wygodniejsze, a ciężar malucha rozkłada się o ile w chuście nie powinniśmy nosić dziecka przodem w kierunku zewnętrznym, czyli opartego pleckami o nas, o tyle takie rozwiązanie sprawdza się bardzo dobrze przy noszeniu dziecka na rękach. Trzeba tylko zadbać o prawidłowe ułożenie i przytrzymanie jego ciała. Plecki malucha mają być oparte o klatkę piersiową rodzica, jedna ręka rodzica podpiera pupę i nóżki, a druga biegnie poprzecznie przez tułów długo nosić dziecko na rękach, by wspierać jego rozwój?Pierwsze miesiące życia dziecka są najważniejsze dla nawiązania więzi między nim a rodzicami, a także dla zbudowania poczucia bezpieczeństwa. Dlatego przez ten czas bądźmy jak najbliżej maluszka, okazujmy mu czułość przytulając go, głaszcząc i nosząc. To nie jest czas na zastanawianie się, czy go nie rozpieszczamy lub nie przyzwyczajamy do zbyt częstego około 6. miesiąca życia zbyt częste noszenie dziecka nie wspomaga już jego rozwoju w takim stopniu, jak wcześniej. Teraz dziecko potrzebuje czasu i możliwości na wykonywanie samodzielnych prób podnoszenia główki w leżeniu, siadania czy raczkowania. Dajmy mu taką możliwość, najlepiej na płaskim podłożu, np. na podłodze. Takie ćwiczenia kształtują i wzmacniają mięśnie odzwyczaić dziecko od brania na ręce?Co zrobić, aby odzwyczaić malucha od noszenia na rękach lub w chuście? Pamiętajmy, że jeśli maluch domaga się wzięcia na ręce, daje sygnał, że potrzebuje bliskości. Bliskość możemy okazać mu także w inny sposób, na przykład przytulając go, głaszcząc, będąc przy jego łóżeczku, śpiewając mu piosenki, mówiąc do niego ciepłym, łagodnym tym dajmy maluchowi szansę, by zainteresował się światem. Jeżeli przygotowujemy obiad w kuchni, możemy dać mu do zabawy małe plastikowe lub drewniane łyżeczki, miseczki i garnuszki. Nie zawsze zadziała to od razu, ale musimy uzbroić się w cierpliwość i być konsekwentni. Jeśli maluch nie jest zainteresowany samodzielną zabawą, pobawmy się chwilę razem z nim. Może zainteresują go np. odgłosy, jakie wydają naczynia uderzane o siebie?Jeśli malec jest przyzwyczajony do noszenia podczas usypiania, to także oznacza, że usypiając chce poczuć naszą bliskość. Dlatego bądźmy przy nim, przytulajmy go i głaszczmy, śpiewajmy kołysanki, mówmy do niego łagodnie. Tutaj także nieodzowna będzie cierpliwość i konsekwencja. Spróbujmy zrobić to samo, gdy dziecko wybudzi się w ciągu nocy i oczekuje wzięcia na ręce. Dzięki temu pokażemy mu, że bliskość to nie tylko noszenie na rękach. Tagi: chusta do noszenia dziecka, noszenie dziecka, noszenie na rękach, obciążenie kręgosłupa, wychowanie dziecka, zdrowy styl zycia
Tak się składa ze pracuje w żłobku i widziałam milion takich sytuacji. Więc nie gadaj głupot tylko słuchaj tych bardziej doświadczonych. Krew mnie zalewa jak widzę takie mamusie które uważają ze dzieci powinno się wychowywać bezstresowo i nosić na rękach czy dawać cyca do 3 roku bo dziecko jeszcze chce. No kobiety! Litości!
Syn ma 2 lata i 9 miesięcy. Jest aktywnym dzieckiem, uwielbia spędzać czas na placu zabaw itd. Niestety każdego ranka oraz przy dłuższym spacerze pojawia się ten sam problem. Syn chcę na ręce, a ja muszę dźwigać. Sylwetką nie przypominam Pudzianowskiego, więc nie ma lekko 😉 Próba postawienia go na ziemi i sugestia by szedł sam zawsze kończy się histerią, a ja śpieszący się do pracy ulegam… Wielu z Was pewnie też miało podobny problem. Wszelkie rady mile widziane, bo kiedy widzę 2-latków grzecznie idących za rękę to widzę, że muszę szybko szukać jakiegoś rozwiązania. Pozdrawiam! Mimo że lato wymusza noszenie na sobie jak najmniej rzeczy, to nie zawsze chcemy odsłaniać zbyt wiele ciała. Z lnem można skompletować ciekawe stylizacje składające się z kilku części. Przykładem może być look z jasnymi szortami (lub spódniczką), miękkim crop topem z wełny, oraz koszulą lnianą zarzuconą na wierzch Widok (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 14:02 Witajcie :) Jak oduczyliście swoje pociechy noszenia na rękach ? Gdy synek miał 3 tygodnie miewał straszne kolki więc usypiałam i uspakajałam go na rękach, dopiero jak miałam pewność, że śpi wkładałam go do łóżeczka. Teraz idą ząbki i znowu pół dni jest płacz albo marudzenie. Czasami widzę, że nic go nie boli jedynie wymusza wzięcie na ręce. Czasami nie mam już siły. synek waży 7kg a mój kręgosłup woła o pomoc. Czasami daje mu się wypłakać ale gdy mocno płacze i patrzy na mnie tymi spłakanymi oczkami to wymiękam i go biorę. Wtedy jestm zła na siebie. Najgorsze jest to, że już od 7 rano chce by noszony. ma niecałe 4 miesiące a już owinął mnie wokół palca :( 0 0 (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 19:06 też uważam, że nie można żałować maluszkom czułości, przytulania, bliskości :) chce czuć blisko Mamę? no to trzeba przytulić :) nasz Gabryś chyba do 7-8m-ca zasypiał w beciku(nóżki już wystawały) ;) chodziło o to, że becik ma usztywnienie z gąbki i Młody był przez nas "lulany" do snu :) na siedząco - bo był już dla mnie i mojej Mamy za ciężki do noszenia :) później jakoś tak samo bez problemów przeszło na usypianie z przytulaniem :) Młody śpi z nami :) jedno z nas kładzie się koło niego, przytula i Gabryś zasypia :) przesypia całe noce bez problemu :) (przez pierwszy miesiąc było 1 budzenie na jedzenie) mi też ręce wysiadały(tym bardziej, że po ciąży mam problemy z dłońmi) i kręgosłup(zawsze miałam problemy, a komplikacje przy znieczuleniu przed cc "dołożyły" swoje)... świetnie sprawdziła się chusta :) kupiłam najtańszą elastyczną chustę jaką znalazłam na Allegro :) po domu rewelacja :) mogłam np. myć naczynia i wygotowywać butelki z Gabrysiem na brzuchu ;) na zakupy(z auta do sklepu) i z domu do auta(tam mamy wózek) - też super :) Gabryś wyrósł z chusty i kupiłam nosidło ergonomiczne NubiGo :) mój Mąż twierdzi, że to jeden z najlepszych "dzieciowych" zakupów ;) a też się nasłuchałam żeby nie nosić dziecka na rękach... żeby nie przyzwyczajać do tego... ;P ale intuicja Matki nie pozwoliła mi stosować się do tych "rad" ;P 0 0 (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 18:40 Brawo Agatha! 0 0 (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 18:39 Agatha racja. Potem to poiwe mamuska wyskakuj z kasy:) 0 0 ~Milimili (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 18:23 Agatha zgadzam sie z Toba w 100%, musimy wykorzystac ten czas na przytulanie, bo jak dorosna to sie nawet przytulic pewnie nie dadza:))) 0 0 ~tartaruga (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 16:00 Polecam chustę - kręgosłup nie obciążony a dziecko zadowolone :) Wydaje mi się, że nie ma co nastawiać się, że dzieko "wymusza" terroryzuje, przyzwyczaja się - bo jest na to za małe. Ja sobie tłumacze, że ono po prostu mnie potrzebuje i tyle. Ani się obejrzysz i już nie będzie chciał na rączki bo świat będzie ciekawszy. Mój 2,5 latek idzie do przedszkola a jak ma mi dać buziaka to móji "wczoraj ci dałem". 0 0 ~Agatha (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 15:54 Dziewczyny, to całe gadanie jak to dziecka nie można przyzwyczajać do brania na ręce, bo potem spokoju nie da, to najgorsza bzdura, jaką powtarzają nasze babcie. Gorsza od wiecznego wciskania dzieci w czapki i zakazu obcinania włosów do roku. Ciemnota i zabobon, nie mająca nic wspólnego z nowoczesną psychologią. Czteromiesięczne dziecko niczego nie wymusza. Nawet nie umie tego zrobić. Tak małe dziecko ma tylko proste mechanizmy sygnalizowania potrzeb. Bliskość fizyczna jest taką samą potrzebą, jak jedzenie czy sucha pupa. Jeśli dziecko wyje żeby wziąć je na ręce, to oznacza, że ma za mało kontaktu fizycznego z matką. Nie trzeba go nosić, skoro kregosłup pęka (ale też i bez przesady, co? moje dziecko waży już z 15, ja choć jestem kompletnym paralitykiem, a uwielbiam targać swojego synka, szkoda, że on już za bardzo nie chce), ale można poleżeć obok siebie, posiedzieć razem, poogladać sobie film z dzieckiem śpiącym na piersi. Jeśli "przeczekujecie", uczycie dziecko tylko, że jego potrzeby są nieważne i nie ma sensu ich sygnalizować. Momentem przejściowym, zanim dziecko dojdzie do tak skrajnego wniosku, jest faza "mama weźmie na ręce, ale najpierw trzeba się pół godziny drzeć do zsinienia". Prawdziwe wymuszanie dziecko rozumie dopiero około roku (zwykle nawet dużo później), ale wtedy już jest bardziej zajęte fascynujacym światem niż mamą. Olejcie sprzątanie i gotowanie, niech mąż przywiezie pizzę, a Wy przez kilka dni leżcie z dzieckiem na podłodze, ćwiczcie, masujcie, zabawiajcie, zagadujcie, zasypiajcie razem. Poczujcie tę przyjemność i spokój płynącą z kontaktu fizycznego, jakią ma niemowlę. Po tygodniu dziecko zapomni, że trzeba się drzeć, żeby uzyskać bliskość. Będzie wystarczało to, co same będziecie dawać w odpowiednich dla Was chwilach (byle więcej, niż teraz). Moje dziecko jest brane na ręce kiedy chce, ma tyle tulenia i zabawy ile chce. Od dawna jest bardziej samodzielne w zabawie i mniej wymusza różnych rzeczy, niż rówieśnicy. Zapomnijcie głupie gadki babć. Dziecko ma być brane na ręce i kołysane. 2 0 ~mama (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 15:39 moja ma 25 msc wazy 11 kg i tez ja nosze narekach jak bedzie miec 10 lat to nie bedzie chciala 0 0 ~Dejwi (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 15:13 sa spacerówki od 0 - 3 lat i ja własnie takową mam - no i po chacie mieści sie w kazdym waskim przejsciu :) 0 0 ~beti1 (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 15:13 oj wszystko to znam:) wózek to była tragedia, ciągły ryk,masakra, każdy spacer stres, w momencie wyciągnięcia z wózka cisza,także nic mu nie dolegało, radzono mi szybciej przejść na spacerówkę,że niby wtedy będzie wszystko widział, nic z tego nadal był ryk,co ja się z nim miałam:)już chustę miałam kupować,teraz to tylko wspomnienie,jeździ wózkiem bez problemu,chociaż jak już dobrze chodzi to nieraz woli na nóżkach,chociaż zawsze idzie w inną stronę niż trzeba:) w samochodzie też był ryk... 0 0 ~Dejwi (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 15:12 a masz gondole? jak tak to moze przejdz na spacerówke ? slyszlam ze dzieci sie wscikaja gdy sa w gondoli igów... z niej widac na spacere ... ja swoja nawet czasem w spacerówce na brzuch kladlam i pasami zapinalam i jechala na brzuszku jak KROLOWIEC :) 0 0 (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 15:08 Dzięki za pocieszenie:) czyli czeka mnie jeszcze 3-4 miesiące bujania na rękach. Chyba poproszę w tym roku mikołaja o nowy kręgosłup :D:D u mnie wożenie w wózku się nie sprawdza. Nie chce leżeć, drze się w wniebogłosy aż ludzie na ulicy się na mnie patrzą, a ja patrzę z małą zazdrością na inne mamy z wózkami, których maluchy smacznie śpią. Wszystko go interesuje ale bardzo krótko już mi się pomysły kończą co robić z takim malcem. Jakie zabawki są absorbujące dziecko ? tak małe. Mam fajną kolorową matę edukacyjną ale zupełnie go nie interesuje, karuzela w łóżeczku owszem była super do czasu aż podwiązałam wyżej zabawki bo uparcie je ciągnął i wkładał do buzi, jednego dnia mało nie zrzucił jej na siebie. Bujaczek był fajny do póki się w nim mieścił, teraz ma nową huśtawkę. Interesuje go ale przez pół godziny po jedzeniu, wtedy ma jeszcze w miarę dobry humor i chęć do zabawy pluszakiem. 0 0 ~beti1 (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 14:32 wiele dzieci tak ma,mój też chciał być noszony,nawet spał w ciągu dnia tylko na rękach,stresowałam się tym,że wymusza itd. czasem jak musiałam coś zrobić to niestety musiał poczekac i płakał oczywiście,ale ogólnie dużo nauczył się raczkować w wieku 7m-cy:) 0 0 ~Dejwi (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 14:31 wózek i jazda po chacie + usypianie w wózku - bo na rekach wymiekałam dzis dalej zasypia w wozku choc to niedobre ale co poradzic sluchac wrzasku wlasnej pociechy wlozonej do łózeczka niezamierzam, a mała sama dorosnie do łózeczka - jak w wózku bedzie za ciasno :) 0 0 (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 14:08 Malutka nie przejmuj się! Musisz uzbroić się w cierpliwość i starać się nie ulegać malcowi. Kiedy tylko zacznie się samodzielnie przemieszczać będzie lepiej. U mnie tak było. Mi też było ciężko tymbardziej że Moja to klopsik ( do tej pory jak wnosze ją na 2 piętro, bo samodzielna droga po schodach trwa wieki, a waży teraz 11,5 i ma 6 miesięcy - to mało co nie skonam :) Maluszki lubią być blisko swoich mamuś :) 0 0 (11 lat temu) 31 sierpnia 2010 o 14:04 wiesz co mój synuś też tak robił do czasu kiedy mu się spodobało lezenie na brzuszku i na plecach z zabawkami... żeby go oduczyć to woziłam go w wózku... musiałam przeczekać... bo też nie miałam serca słuchać tego płaczu. 0 0
Sennik interpretuje sen o dziecku na rękach również jako wyraz pragnienia macierzyństwa lub ojcostwa. Może to być oznaka biologicznej lub emocjonalnej potrzeby posiadania dziecka. Osoby, które pragną rodzicielstwa, często śnią o trzymaniu dziecka na rękach. Sen ten może być wyrazem ich podświadomego pragnienia i nadziei na
Chusta do noszenia dziecka to idealne rozwiązanie dla wszystkich, których maleństwa uwielbiają być noszone, a ich opiekunowie chcieliby mieć wolne ręce. Chusta do noszenia sprawia, że dziecko jest blisko swojego opiekuna, czuje jego zapach, bicie serca. Jak wiązać chustę do noszenia dziecka? Sposobów jest kilka - wiele zależy od wieku dziecka i... od naszych umiejętności. Chusta do noszenia dziecka zaspokaja wiele potrzeb niemowlęcia: może ono być blisko swojej mamy, czuć jej zapach, bicie serca, jest delikatnie kołysane. Wiązanie chusty wydaje się skomplikowane, ale wystarczy trochę poćwiczyć, aby dojść do perfekcji - każdy jest w stanie się tego nauczyć. Jeśli nie wszystkich wiązań (a jest ich mnóstwo), to kilku podstawowych. Nosząc dziecko na rękach często czujemy się ograniczeni, brakuje nam swobody ruchów. Chusta sprawia, że mamy wolne ręce, ciężar dziecka inaczej się rozkłada, przez co nie odczuwamy tak bardzo jego wagi. Zyskuje na tym nasz kręgosłup. Jakie jeszcze są zalety chusty? Oprócz tego, co najważniejsze, czyli wspomnianej wcześniej bliskości, chusta ułatwia także karmienie piersią - w niektórych pozycjach możliwe jest to podczas noszenia (jeśli chcesz karmić dziecko usiądź albo zatrzymaj się). Niezawiązana chusta może być także materiałem, którym otulimy się podczas karmienia. Chusta dla noworodka Chusta ma tę przewagę nad nosidłem, że umożliwia noszenie dziecka w pozycji półleżącej, odpowiedniej dla noworodka i niemowlęcia. W nosidle dziecko ułożone jest pionowo, co nie jest niczym dobrym dla noworodków i dzieci do około czwartego miesiąca życia, których podstawową pozycją powinna być jednak ta leżąca. Więcej na ten temat przeczytasz w tekście Pawła Zawitkowskiego: Chusta na zdrowie . - Dla noworodków nadają się sposoby wiązania takie jak kołyska czy kangurek. - Pamiętaj, że niektóre pozycje nie są wskazane np. dla dzieci, które mają dysplazję stawów biodrowych (lub są nią zagrożone). Jak wiązać chustę do noszenia dzieci? Wiązań jest mnóstwo, na pewno znajdziesz odpowiednią dla siebie i twojego dziecka. Są jednak uniwersalne zasady: chusta nie może być zbyt długa (ani zbyt krótka), dziecko nie może być owinięte bardzo ścisło, jednak nie może być też dużo "luzów". Chusta do noszenia dziecka musi być dokładnie dociągnięta. Młodszym dzieciom spodoba się "kieszonka", starsze można nosić na plecach lub na biodrze. Chusta do noszenia dziecka: instrukcja wiązania - kilka przykładów wiązania znajdziesz w innym naszym artykule, tutaj: Chusta - najmodniejszy sposób noszenia dziecka . Chusta do noszenia dziecka: opinie Szukasz opinii na temat chust do noszenia dzieci? Znajdziesz je na naszym forum, np. w tym wątku . Mi się bardzo przydała, bo w pewnym momencie (Mały miał chyba ok 3-4 tyg), ciężko mi było znaleźć czas na najdrobniejsze nawet zajęcia domowe. Synek wymagał ciągłej atencji, więc ładowałam go w chustę i mogłam ugotować obiad, pościerać kurze, podlać kwiaty... - napisała myszkinia1. Przypomina dzieciom pozycję w jakiej musiały być w życiu płodowym i wprowadza je w taki stan bierności i wyciszenia znany im właśnie z życia płodowego, w którym bodźce zewnętrzne przestają odgrywać tak ważną rolę - dodaje kosmosik. Pisownia oryginalna, wypowiedzi pochodzą z forum. Chusta do noszenia dziecka: cena Wiele zależy od tego, na jaki model się zdecydujemy. Chusty elastyczne są tańsze niż te tkane, jednak te drugie z powodzeniem możemy kupić używane - "wyrobione" włókna lepiej pracują, chustę łatwiej jest wiązać. Cena chusty zależy także od jej długości. Nową chustę tkaną kupimy za około 200 zł, ale ich ceny dochodzą nawet do 400-500 zł. Chustę elastyczną możemy kupić już za około 100 zł. Chusta do noszenia dziecka: elastyczna czy tkana? Wiązanie chusty tkanej - przynajmniej na początku - może sprawiać więcej trudności, niż motanie się chustą elastyczną. W tej drugiej możemy najpierw się omotać, a dopiero później włożyć dziecko. Dla wielu ma to plusy, jednak trzeba pamiętać, że wtedy częściej to pozycję dziecka dopasowujemy do chusty, niż chustę do dziecka. Często wiążemy chustę metodą prób i błędów - może okazać się, że zostawiliśmy za mało lub za dużo miejsca (a elastycznej chusty nie można dobrze dociągnąć). Wiele mam uważa, że lepiej od razu decydować się na chustę tkaną - wymaga ona większej wprawy (musimy skupiać się na podtrzymywaniu dziecka i na wiązaniu), ale gdy już opanujemy motanie, z chustą tkaną będzie nam się współpracowało lepiej, niż z tą elastyczną. A może... chusta kółkowa? Chusty kółkowe to - zdaniem wielu - najwygodniejsze chusty. Nie trzeba ich za każdym razem wiązać od nowa, jednak nie będziemy mogli nosić w niej dziecka we wszystkich pozycjach. Sprawdzi się przy starszych dzieciach (pozycja na biodrze), ułatwi opiekunom noszenie, jednak nie jest tak uniwersalna, jak chusta bez koła. Pamiętajmy też, że chusta obciąża tylko jedno ramię, co nie jest już takie dobre dla naszego kręgosłupa. Chusta czy nosidełko? Jak wspominałam wcześniej, chusta ma tę przewagę na nosidłem, że można korzystać z niej już od pierwszych chwil życia (zdrowego, urodzonego o czasie) dziecka. Nosidełko wymusza pozycję pionową, jeśli się na nie zdecydujemy, pamiętajmy, aby nie nosić w nim noworodków ani małych niemowląt. Nosidełko jest łatwiejsze w obsłudze, wystarczy je jedynie założyć i zapiąć, nic nie trzeba wiązać, dociągać... Decydujmy się jednak na nosidełka ergonomiczne, w których dziecko ma "pozycję żabki". Wciąż na nosidełka częściej wybierają panowie, którzy uważają, że a. nie będą potrafili zamotać się w chuście b. będą wyglądali w niej śmiesznie. Nic bardziej mylnego! Wiązania może nauczyć się każdy, a chusta wcale nie odbiera męskości. Chusta do noszenia dzieci: popularne modele Chusta do noszenia dziecka Bebelulu - Obecnie matka Bebelulu to Mamuka, nie ma ich obecnie w sprzedaży, znaleźć możemy używane modele Chusta do noszenia dziecka Hoppediz - Hoppediz w swojej ofercie ma zarówno chusty tkane, elastyczne, jak i kółkowe - Kosztują około 200 zł Chusta do noszenia dziecka Natibaby - W ofercie firmy znajdziemy chusty tkane, elastyczne, kółkowe, a także chusty dla lalek - zamotane mogą być także dzieci, które chcą nosić swoje ukochane zabawki - Wykonane z różnych materiałów (bawełniane, z dodatkiem lnu, jedwabiu itp.)

Jak nosić niemowlaka na rękach, w chuście i nosidle? Jak nosić niemowlaka? Zwykle rodzice się nad tym s. Dwanaście pierwszych miesięcy życia dziecka. Niemowlę przystosowuje się do nowych warunków, a j. Karmienie butelką. Jak karmić noworodka? Karmienie butelką może być stresujące zarówno dla

Chusta tkana czy kółkowa? Pozycja kangurka, a może plecak prosty? Kiedy możemy zacząć swoją przygodę? Dlaczego chustonoszenie przynosi wymierne korzyści matce i dziecku? Jak zaprzyjaźnić się ze splotami? Na pytania odpowiedziała Zuzanna Gierszal-Stroiwąs, doradczyni noszenia ClauWi w sklepie i wypożyczalni Przy Tobie. Chustonoszenie przynosi korzyści mamie i dziecku Karolina Bielawska, Chustonoszenie przynosi niewątpliwe korzyści dziecku. Jakie zalety płyną dla mamy? Zuzanna Gierszal-Stroiwąs, doradczyni noszenia ClauWi: Z chustonoszenia płyną korzyści zarówno praktyczne, jak i psychologiczne. Chusta „uwalnia ręce”, dzięki czemu mama może spokojnie przygotować śniadanie, udać się do sklepu czy odebrać starsze rodzeństwo z przedszkola. Oprócz aspektów wymiernych i łatwo dostrzegalnych, równie istotne są kwestie psychologiczne. Mama ma poczucie sprawczości i kompetencji, bo udało jej się zawiązać dziecko w chuście i ukoić maleństwo. Rodzic czuje, że jest w stanie zaopiekować się swoim dzieckiem, co odgrywa kluczową rolę, zwłaszcza w przypadku pierwszego dziecka. Mówimy wtedy, że mama rośnie o 5 cm, dodaje jej to skrzydeł do działania. Jest w stanie zaspokoić potrzeby maluszka i utulić dziecko w krytycznych sytuacjach, takich jak ból brzuszka czy nadmiar bodźców. Chustonoszenie na bóle kręgosłupa? Młoda mama często musi nosić maleństwo przez wiele godzin. Czy chusta obciąża czy odciąża kręgosłup? Jeżeli chusta jest dobrze zawiązana, pozycjonuje dziecko bardzo blisko środka ciężkości mamy czy taty. Dzięki temu rodzic nie kompensuje ciężaru, wyginając się do tyłu, tak jak ma to miejsce w przypadku trzymania maluszka na rękach. Noszenie w chuście wymusza na rodzicu utrzymywanie prawidłowej postawy – mamy chodzą wyprostowane i nie mają tendencji do odchylania się do tyłu, co dodatkowo obciążałoby kręgosłup. Chustonoszenie jest więc świetną alternatywą dla noszenia dziecka na rękach. na zdj. Zuzanna Gierszal-Stroiwąs / fot. Grzegorz Czajka Dobrze zawiązana chusta pozwoli uniknąć problemów A co to znaczy, że chusta jest dobrze zawiązana? Oznacza to, że dziecko jest bardzo mocno i ściśle przytulone do rodzica, a chusta owija maluszka jak bandaż. Jest tylko narzędziem, które zabezpiecza niemowlę i utrzymuje je w prawidłowej pozycji fizjologicznej. Zbyt luźne wiązanie sprawia, że dziecko “pływa”, bo jego układ kostno-mięśniowy jest niedojrzały – nie utrzyma samo optymalnej pozycji. Czy lepiej zrezygnować z chustonoszenia, jeżeli nie mamy pewności co do swoich kompetencji? Jest to kwestia indywidualna. Noszenie maluszka na rękach to również ogromne wyzwanie. Wystarczy sobie zadać pytanie, jak długo jesteśmy w stanie nosić dziecko prawidłowo siłą naszych rąk. O ile na początku się pilnujemy, o tyle później o tym zapominamy, bo ręce szybko się męczą i przestajemy zwracać na to uwagę. Łatwiej kontrolować pozycję maluszka w chuście. Zawsze możemy ją skorygować – warto skorzystać z usług certyfikowanego doradcy ds. chustonoszenia, który wskaże błędy i podpowie jak je rozwiązać. Zazwyczaj taka konsultacja wystarczy – rodzice kontynuują swoją przygodę noszenia niemowlaka z chuście. Chustonoszenie a nosidło ergonomiczne Czy dobierałaś nosidło dla dziecka, które jeszcze samodzielnie nie siedzi, bo rodzice z jakichś względów nie zdecydowali się na chustonoszenie? Punktem wyjściowym do noszenia w nosidle ergonomicznym jest samodzielny siad. Jest to znak, że maluszek i jego kręgosłup jest przygotowany do tej pozycji – w nosidle pozycja dziecka jest właśnie zbliżona bardziej do siadu. W przypadku dziecka, które jeszcze nie nabyło tej umiejętności, jest to porównywalne do posadzenia dziecka i obłożenia go dla pozornej stabilizacji poduszkami. Tę metodę jeszcze do niedawna powszechnie akceptowano i stosowano. Obecnie nie jest to aż tak często praktykowane ze względu na większą świadomość i konsekwencje, jakie niesie za sobą sztuczne przyspieszanie etapów rozwojowych u dziecka. Natomiast rezygnacja z chustonoszenia i dobór nosidła jest kwestią wyboru rodziców i nie możemy tu w żaden sposób ingerować. Przekazujemy obiektywną informację, z czym się to wiąże, ale odpowiedzialność zawsze należy do opiekunów. Proponujemy również alternatywę, jaką jest chusta kółkowa. Jednak czasami zdarza się, że dobieram regulowane nosidło ergonomiczne dla mniejszych dzieci, które ukończyły ok. 2-3 miesięcy. To, czy uda się zabezpieczyć malucha w akceptowalnej pozycji zależy od wielu czynników, od budowy dziecka czy osiągniętego etapu rozwojowego. Czasami dziecko zmaga się z wyzwaniami rozwojowymi i ma doświadczenie w pracy z fizjoterapeutą. Wówczas specjalista może dać zielone światło na noszenie np. w hybrydowym nosidle regulowanym lub zasugerować wstrzymanie się z takim rozwiązaniem. Chusta wspiera fizjologiczny rozwój dziecka Dlaczego chusta zaraz po urodzeniu sprawdza się lepiej niż nosidło ergonomiczne? W przeciągu pierwszego roku życia dziecka wykształcają się najważniejsze, fizjologiczne krzywizny kręgosłupa w zależności od osiąganego etapu rozwojowego. Na płaskim podłożu dziecko ćwiczy, ma możliwość swobodnej eksploracji otoczenia. Unosi głowę, ćwiczy mięśnie pleców i obręczy barkowej. W prawidłowo zawiązanej chuście możemy wspierać cały ten fizjologiczny mechanizm. Miednica jest początkowo podwinięta, nogi ugięte, a kręgosłup zaokrąglony. Główka spoczywa na klatce piersiowej osoby noszącej. Nosidło z kolei jest wyposażone w pas biodrowy i panel wszyty w ten pas pod kątem 90°. W wielu modelach możemy regulować zarówno szerokość, jak i wysokość panela, który otula dziecko. Jednak sama budowa nosidła uniemożliwia prawidłowe dla niesiedzącego maluszka podwinięcie miednicy i uzyskanie właściwego odwiedzenia nóg. Im większe odwiedzenie nóg i mniej podwinięta miednica, tym bardziej wyprostowany kręgosłup, co z kolei prowadzi do centralnego nacisku główki dziecka na niedojrzały jeszcze kręgosłup. To jest właśnie ta powtarzana jak mantra “pionizacja” dzieci, której należy unikać, a której nie będzie w prawidłowo zawiązanej chuście. na zdj. Zuzanna Gierszal-Stroiwąs / fot. Grzegorz Czajka Chustonoszenie. Chusta tkana czy kółkowa? Jaka chusta sprawdzi się na początku przygody z chustonoszeniem? Polecam chustę długą, tkaną i wiązanie typu kieszonka lub kangurek. Zwłaszcza to drugie, kangurek, zapewnia korzystne ułożenie chusty poprowadzonej na końcu po żebrach mamy, nie obciąża mięśni dna miednicy i /nie wywołując zbędnego nacisku na nie. Jest to istotne dla mam regenerujących się po porodzie zarówno naturalnym jak i uzupełnienie służyć może chusta kółkowa. Należy jednak pamiętać, że układa się asymetrycznie. Jej zaletą niewątpliwie jest kompaktowość. Możemy ją szybko schować do wózka czy auta, bo nie zajmuje dużo miejsca. Od kiedy można stosować pozycją nazywaną plecakiem prostym? Czy jest to najtrudniejsza pozycja? Największą trudnością w plecaku prostym jest… nasza głowa. Pozwalamy sobie w ten sposób na to, że dziecko jest poza naszą całkowitą kontrolą. Nie wiemy aż tak dokładnie jak przy wiązaniach z przodu, co dzieje się z maluszkiem i musimy się z tym skonfrontować. Dlatego przy mniejszych niż ok. trzy- czteromiesięcznych dzieciach jest to metoda dedykowana raczej osobom, które już wcześniej nosiły w chuście, wiedzą, na czym polega jej mechanika, jakie mogą zdarzyć się sytuacje. Z reguły rodzice pierwszego dziecka decydują się na tę pozycję w okolicy 5-6. miesiąca życia. Ale istnieją sytuacje, w których można to wiązanie stosować wcześniej, gdy opiekujemy się również starszym rodzeństwem lub chcemy ugotować obiad. Chusty i nosidła ułatwiły podróż uchodźczyniom z Ukrainy Uchodźcy z Ukrainy to z reguły kobiety z dziećmi, które muszą pokonać kilka, a czasem kilkanaście kilometrów. W jednej ręce niosą torbę, w drugiej, pod pachą – dziecko. Czy w takich ekstremalnych sytuacjach sprawdzi się chusta, nosidło, a nawet wisiadło? Kiedy wybuchła wojna, Stowarzyszenie Poznań w Chuście z naszym wsparciem zorganizowało zbiórkę używanych (i nie tylko) chust i nosideł, które dostarczono w granicach Ukrainy, a także do punktu recepcyjnego w Poznaniu na Międzynarodowych Targach Poznańskich. W takich sytuacjach nie do końca ma znaczenie, czy jest to nosidło ergonomiczne, czy tzw. wisiadło. Niemowlęta często są w kombinezonie, nie utrzymują idealnej pozycji, ale jest to pomoc doraźna, która ma na celu zabezpieczenie dziecka i wsparcie matki. Dzięki temu łatwiej chwycić walizkę czy torbę lub zapewnić stabilizację z wolnymi rękami. Przykładowo w Krakowie Stowarzyszenie Krasno zaangażowało się w akcję, w której bezpośrednio przy peronach rozdawano nosidła potrzebującym mamom. Takich lokalnie zorganizowanych zbiórek sprzętu do noszenia i akcji przekazywania jest w Polsce sporo. Myślę, że ułatwiło to mamom dalszą drogę, bo mogły uwolnić ręce i nieco odciążyć kręgosłup, nadal zapewniając bliskość i bezpieczeństwo swoim dzieciom. Autorka: Karolina Bielawska, Ann Asystent Zdrowia Zuzanna Gierszal-Stroiwąs: doradczyni noszenia ClauWi w sklepie i wypożyczalni Przy Tobie Czytaj więcej w Ann Asystent Zdrowia: Na czym polega rodzicielstwo bliskości? [ROZMOWA]Gdzie uchodźcy z Ukrainy mogą otrzymać bezpłatną pomoc medyczną? Mapa placówek medycznychUchodźcy z niepełnosprawnościami – jakie mają potrzeby? Jak im pomóc? Spotkanie na żywo [LIVE] na zdj. Zuzanna Gierszal-Stroiwąs / fot. Grzegorz Czajka
Wiedza jak nauczyć dziecko spać w łóżeczku będzie pomocna, gdy niedługo dziecko zacznie uczęszczać do żłobka albo gdy oczekujecie na narodziny kolejnego potomka. Jak nauczyć dziecko spać samemu - 10 wskazówek. Zatem – jak nauczyć niemowlaka zasypiać? Jeżeli Twój smyk budzi się co kilka minut, a Ty z niewyspania zapominasz o
Pytanie nadesłane do redakcji Jakie aspekty medyczne są przeciwwskazaniem do noszenia dziecka przodem do świata? Odpowiedziały lek. med. Katarzyna Jamruszkiewicz Zakład Medycyny Rodzinnej, Szpital Uniwersytecki, Kraków Katarzyna Kramek Doradca Noszenia ClauWi® lek. med. Katarzyna Jamruszkiewicz: Dziecko nie powinno być układane „przodem do świata” ani w chuście, ani w żadnym rodzaju nosidła. Podczas noszenia „przodem do świata” znajduje się ono w niewłaściwej pozycji. Zamiast zaokrąglonych plecków (fizjologiczna całkowita kifoza – u noworodków, mniejszych niemowląt i starszych niemowląt podczas snu) kręgosłup jest nadmiernie prostowany. Dodatkowo przerwa jaka występuje między karkiem dziecka, a klatką piersiową osoby noszącej powoduje, że główka nie jest podparta, co może powodować poważne następstwa. Ważne jest to szczególnie u najmłodszych dzieci, które mają obniżone napięcie mięśni szyi i grzbietu. Sytuacja taka nie występuje podczas noszenia „brzuch do brzucha”, gdzie, przy prawidłowym wiązaniu, chusta podpiera główkę dziecka. W pozycji „przodem do świata” nie jest również możliwe właściwe ułożenie nóżek dziecka, tak by były zgięte zarówno w stawach biodrowych, jak i stawach kolanowych, tworząc kształt litery M (tzw. „fizjologiczna żabka”). Nosidła ergonomiczne, z szerokim pasem materiału pod pupą dziecka (ryc.), zwanym panelem, można stosować dopiero wówczas, gdy dziecko samodzielnie siada. Panel powinien być na tyle szeroki, by sięgać od jednego do drugiego kolanka dziecka, co zapewnia wspomniane wyżej prawidłowe ułożenie nóżek. Wcześniej nosidło nie pozwala na tak dobrą amortyzację kręgosłupa i podparcie główki, jak chusta, która ściśle i ciasno przylega. Gdy niemowlę siedzi, można też wyjąć mu rączki z wiązania, jeśli nadal preferujemy do noszenia chustę. Kiedy dziecko kontroluje już dobrze główkę, można też nosić je z tyłu lub na biodrze. Ryc. Nosidło ergonomiczne z szerokim pasem materiału pod pupą dziecka „Nosidła-wisiadła”– z wąskim paskiem pod pupą, nie powinny być w ogóle używane. Nie jest zachowana w nich prawidłowa pozycja nóżek dziecka. Dodatkowo masa ciała dziecka spoczywa na jego kroczu, co może być niebezpieczne, zwłaszcza u chłopców, i jest niewygodne dla dziecka. Wracając do „noszenia przodem do świata”, o ile nie zaleca się takiego noszenia w chuście bądź nosidle, to nosząc dziecko „na rękach” takie trzymanie jest prawidłowe – podparcie plecków dziecka o klatkę piersiową noszącego, jedna ręka w poprzek klatki piersiowej dziecka, druga ręka podpiera pupę i nóżki dziecka, tak, że zgięte są one i w kolankach i w biodrach (co nie występuje w przypadku noszenia „przodem do świata” w chuście czy nosidle). Podsumowując Chusta czy nosidło – nigdy przodem do świata! Noworodki, małe niemowlęta – chusty. Nosidła tylko ergonomiczne – gdy dziecko siedzi. Na plecach – gdy dziecko kontroluje głowę. Katarzyna Kramek: Dzieci noszone w chustach i nosidłach zawsze powinny być zwrócone przodem do rodzica. Dlaczego? Spójrzmy na to, co się dzieje z dzieckiem noszonym przodem do świata: Nogi dziecka nie mają właściwego podparcia, bezwładnie zwisają. Niemożliwe do osiągnięcia są właściwe zgięcie i odwiedzenie nóżek, optymalne dla rozwoju stawów biodrowych. Szczególnie niebezpieczne jest, gdy nóżki dziecka uderzają w trakcie chodzenia o nogi noszącego. Pozycja miednicy wymusza przeprost kręgosłupa. Ponadto kręgosłup dziecka opiera się o klatkę piersiową rodzica, przez co jest on dodatkowo nienaturalnie wypychany do przodu, szczególnie w czasie ruchu. Kręgosłup nie może przyjąć fizjologicznej dla niemowląt krzywizny zbliżonej do litery C. Ponieważ chusta przebiega po brzuchu dziecka, nie może zapewnić tak potrzebnej młodemu kręgosłupowi amortyzacji wstrząsów wynikających z ruchu rodzica. Większość ciężaru dziecka opiera się na jego kroczu, powodując silny nacisk na spojenie łonowe u dziewczynek bądź na jądra u chłopców. To nie tylko niekomfortowe dla dziecka, nadmierny ucisk na pachwiny ma również niekorzystny wpływ na krążenie. Główka dziecka nie ma podparcia. Ma to znaczenie nie tylko w przypadku niemowląt nie trzymających głowy, ale również u starszych dzieci, gdy zasną. Po raz kolejny brak jest amortyzacji wstrząsów wynikających z ruchu noszącego – główka podskakuje w rytm kroków rodzica. Dziecko noszone przodem do świata jest narażone na nadmiar bodźców z otoczenia. Nie ma możliwości ukrycia się, wtulenia w rodzica, gdy wrażeń jest za dużo lub gdy są one dla niego nieprzyjemne. Nie słyszy też kojącego bicia serca mamy lub taty i nie ma pełnego kontaktu z opiekunem, dlatego trudniej mu się uspokoić, kiedy się czegoś przestraszy. Maluch wystawiony na nadmiar bodźców nie jest w stanie zasnąć, zanim nie będzie naprawdę wyczerpany. Taka pozycja jest niewygodna również dla noszącego. Środek ciężkości dziecka jest przesunięty do przodu. Rodzic, aby utrzymać równowagę, odgina się do tyłu, nadwyrężając mięśnie pleców i kręgosłup. Podsumowując, gdy nosimy nasze dziecko przodem do świata, jego pozycja jest niefizjologiczna, maluch z dużym prawdopodobieństwem będzie miał nadmiernie dużo bodźców, a dla nas skończy się to bólem pleców. Co w takim razie zrobić, gdy nasze dziecko chce widzieć coraz więcej i wydaje się, że chusta ogranicza mu pole widzenia? Trzeba szukać innego rozwiązania. Takiego, które pozwoli maluchowi zaspokajać ciekawość świata, nie narażając ani jego, ani naszego kręgosłupa. Może – na przykład – warto zacząć nosić je na plecach lub na biodrze?
  • Бե стаկዡтвеዎ րектθςу
  • ዊут трι
    • Χօ уλ ιዲаփιձоդቀ
    • Ոшижеб уψ епреዑочас
  • ቴւէνю պሄп аጏипрուξ
    • Абиρ աдум իցоψ ачяղխη
    • Тէвቨւο τот
To że dla was noszenie czy przytulanie jest problemem to spox Dziecko rosnie przeciez i nie ma takich sytuacji ze 24 na dobe jest noszone bo to faktycznie jest chore.
Witam serdecznie Chcialabym prosic o rade. Mam czteromiesieczna coreczke i nie moge sobie poradzic z odzwyczajeniem noszenia na rekach. Zaczelo sie od kolek,teraz ma bolesne zabkowanie i caly czas placze. A uspokaja sie na rekach tak jak by nigdy nic sie nie stalo. Probowalam odkladac i przeczekac ale wpada w histerie,zanosi, krztusi sie. Boje sie jej zostawiac bo moze sie zakrztusic. Nie wiem jak sobie poradzic, bo od stycznia ma isc do zlobka i nie wyobrazam sobie tego. Prosze o rade Droga Mamo! Wcale nie musi dziecka cokolwiek boleć, by płakało. Czteromiesięczne maleństwo potrzebuje Twojej bliskości. Tego nie „przeskoczysz”, tylko musisz tę bliskość dać. Nadejdzie moment, w którym poza dotykiem, zapachem i łagodnością mamy pojawią się inne priorytety. Pociesz się, że u maluszków takie zmiany następują niejako z dnia na dzień, bez uprzedzenia. Jeszcze żal Ci będzie tego „przetulaniowego” okresu, gdy minie. Życzę więcej cierpliwości i wyrozumiałości dla maleństwa. Poczytaj trochę na ten temat (z córeczką na rękach). Pozdrawiam. B. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta Barbara Śreniowska-Szafran
Na całym świecie opieka okołoporodowa przybiera różne formy. Każda kultura ma swoje uwarunkowania, zależne od miejsca i cza- su, w jakim znajduje się dana cywilizacja. Starsza córeczka-nosić na rękach? Chciałabym się dowiedzieć czy noszenie starszego dziecka jest szkodliwe dla rozwijającego się płodu. Nie chodzi mi tu o samo dźwiganie. Jestem w 32. tygodniu ciąży i zdarza mi się czasami nosić starszą córkę (14m ). Mając ją na rękach uciska ona trochę górną część brzucha tzn. pod biustem. Czy może to być szkodliwe dla mojego nienarodzonego dziecka zwłaszcza, że dzidzia ma główkę u góry? Paulina Problemem może być właśnie „samo” dźwiganie- nie zaleca się tego w ciąży gdyż może w konsekwencji doprowadzić do krwawienia, poronienia (we wczesnej ciąży) lub porodu przedwczesnego. Oczywiście nie można całkowicie wyeliminować w okresie ciąży dźwigania, tak jak w pani przypadku- jak nie wziąć dziecka na ręce? Dlatego proszę podnosić dziecko z poziomu np. łóżka a nie z poziomu podłogi. Takie dźwiganie (z podłogi) bardziej obciąża kręgosłup. Ochroną przed uciskiem dla płodu są wody płodowe. Pozdrawiam serdecznie Czy niemowlę wymusza noszenie na rękach? Plusem jest to, że dziecko dość szybko przyzwyczaja się do pewnych wzorców zasypiania: „nie wymusza” noszenia, bo szybko uczy się uspokajać w inny sposób. Jest też jednak minus: dzieci zwyczajnie potrzebują noszenia i jeśli rodzic nie zastąpi go kołysaniem (np. Dlaczego dziecko
Noszenie dzieci przodem do świata w chustach i nosidłach jest zjawiskiem dość powszechnym i najczęściej wynika z rodzicielskiej niewiedzy bądź z ignorancji niektórych producentów, wmawiających kupującym że w przypadku ich urządzenia – noszenie przodem jest dozwolone. Fizjoterapeuci są zgodni co do tego, że noszenie przodem do świata nie służy dzieciom w żadnym nosidle i żadnej chuście, mimo zapewnień producentów. I apelują do rodziców, by tego nie robili. Dlaczego? Uwaga! Reklama do czytania Jak zrozumieć małe dziecko Poradnik pomagający w codziennej opiece Twojego dziecka 1. Bo cierpi na tym kręgosłup dziecka Naturalną, fizjologiczną pozycją noworodka jest pozycja kifozy totalnej, czyli taka, w której plecki zaokrąglone są w pozycję litery „C”. Gdy nosimy dziecko przodem do świata, jego plecy ulegają nadmiernemu przeprostowi. Dodatkowym problemem tej pozycji jest fakt, iż chusta przebiega wówczas po brzuchu malucha, nie zapewniając tym samym kręgosłupowi odpowiedniej amortyzacji wstrząsów. 2. A także miednica Pas biegnący między nóżkami dziecka jest zbyt wąski i uniemożliwia odpowiednie podparcie miednicy, przez co cały ciężar dziecka spoczywa na jego kroczu. Szczególnie niebezpieczne jest to w przypadku chłopców, którzy ze względu na ów nacisk mogą mieć w przyszłości problemy z potencją. 3. Obciąża stawy Rodzic noszący dziecko przodem do świata nie jest w stanie uzyskać zdrowej dla malucha pozycji zgięciowo-odwiedzeniowej nóg. Efektem są bezwiednie dyndające nóżki po bokach panela. Na nóżki działa wówczas siła grawitacji, odrywając głowę kości udowej od panewki stawowej. To samo dotyczy bezwiednie dyndających rączek. To wyjątkowo obciążająca pozycja dla stawów, która może prowadzić do poważnych urazów. Problem potęguje fakt, że podczas ruchu rodzica nóżki malca dodatkowo odbijają się od ciała dorosłego. Warto jeszcze przeczytać: 4. Niemożliwe jest dostateczne podparcie główki malca Ponieważ w pozycji przodem do świata między karkiem dziecka a klatką piersiową osoby noszącej powstaje znaczna przerwa, niemożliwe staje się dostateczne podparcie główki malca. Tymczasem podparcie to jest wyjątkowo istotne w przypadku noworodków, które mają obniżone napięcie w obrębie mięśni szyi i grzbietu. W sytuacji, w której ich główka swobodnie dynda, może dojść do bolesnego naciągnięcia mięśni karku, a nawet urazu główki i kręgosłupa. 5. Dziecko jest przebodźcowane Dziecko w pozycji przodem do świata ma szerokie spektrum patrzenia na świat. Jego mózg nie jest na to gotowy. Nie posiada jeszcze umiejętności filtrowania bodźców i w związku z tym szybko się męczy. Efekt? Przebodźcowane dziecko może być niespokojne. 6. Brakuje symetrii Ciało noszącego i noszonego powinny być ułożone symetrycznie względem ziemi. W pozycji przodem do świata jest to jednak dość skomplikowane. Noszący maluch przekrzywia się na boki, tworząc linię skośną względem ciała osoby noszącej. Taka pozycja wiąże się natomiast z całą masą napięć i dodatkowych, zbytecznych obciążeń. 7. To nie jest wygodne! Wyobraź sobie, że na twoich barkach bezwładnie zwisa 5-6 kg dziecko, dodatkowo wierzgające nóżkami i machające rączkami. Nie jest to ani przyjemne, ani specjalne zdrowe. Nosząc w ten sposób malca mimowolnie odginasz się do tyłu, nadwyrężając mięśnie własnych pleców i kręgosłup. Uwaga! Reklama do czytania Jak zrozumieć małe dziecko Poradnik świadomego rodzicielstwa Karmienie piersią Twoje mleko to cudowny dar. Naucz się nim dzielić. Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli Uwaga! Reklama do czytania Niegrzeczne książeczki Czy dzieci na pewno są niegrzeczne? Seria książek dla dzieci 2-5 roku życia i rodziców o tym, że w każdym zachowaniu dziecka jest ważna jego potrzeba. Jeśli chcesz nosić dziecko przodem do świata, bo wydaje ci się, że właśnie tego potrzebuje, zrób to, trzymając malca na rękach. Dla wyjątkowo żywych i ciekawych świata dzieci są jeszcze inne pozycje noszenia w chuście i nosidle – zdecydowanie bardziej bezpieczne. Ruchliwego malca posadź na boku bądź na plecach. W ten sposób zaspokoisz jego ciekawość i zadbasz o jego (oraz swoje) zdrowie.
Przychodzący na świat maluszek potrzebuje naszej opieki i bliskości. Czułe ramiona rodziców pozwalają mu na stopniowe oswajanie się z nowym miejscem i powolne poznawanie nowego otoczenia. Dotyk bliskich ma niezwykłą moc, a noszenie i przytulanie smyka sprawia, że wspomagany jest jego rozwój. Zalety noszenia dziecka na rękach Noszenie maluszka na rękach ma mnóstwo zalet. Przede Witam mój syn skończy 6 miesięcy, problem polega na tym że non stop chce być noszony na rękach obecnie waży i ma 71cm rozwija się bardzo prawidłowo jak twierdzi rodzinna, niestety po odlozeniu do łóżeczka wpada w histerie rzuca się jak opętany macha rękami nogami i krzyczy że aż się dlawi, ma problem z zasypianiem w dzień ma 2-3 drzemki po 15 min a wieczorem mimo że jest ledwo żywy zanim zaśnie płaczę krzyczy co robić? Dajemy mu raz na jakiś czas paracetamol ale bez efektu? MĘŻCZYZNA, 29 LAT ponad rok temu Fakty o zdrowiu - Oburęczne dzieci bardziej nadpobudliwe? Dzień dobry. Sześciomiesięczne dziecko najlepiej czuje się blisko rodzica. Jest to normalne zachowanie. Na tym polega w dużej mierze opieka nad dzieckiem w tym wieku. Nie bardzo mogę sobie wyobrazić co innego dziecko w tym wieku miałoby robić samo? Jeżeli nie ma dostatecznej bliskości, zapewnionej w czułej i cierpliwej atmosferze, trudno mu będzie również zasypiać czy spać samodzielnie. Paracetamol nie jest środkiem wychowawczym. Są nim umiejętności rodzica. Jeżeli jest Pani zainteresowana szerszym omówieniem tego tematu, zapraszam Panią na konsultację. Link do zapisów online podaję niżej: Pozdrawiam. 0 Witam, proszę porozmawiać w pierwszej kolejności z lekarzem pediatrą dziecka. Trudno niestety na podstawie krótkiego wpisu wnioskować o zachowaniu. Dziecko potrzebuje bliskości, ważna jest jakość, sposób w jaki jest związane z rodzicem. Również jak rodzic reaguje na kontakt z dzieckiem. Aby przyjrzeć się Państwa relacji, jak sobie radzić w konstruktywny i właściwy sposób, proszę skonsultować się z psychologiem dziecięcym. Pozdrawiam serdecznie 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jaki jest powód histerii dziecka podczas przebudzenia? – odpowiada Mgr Dorota Nowacka Moje dziecko ciągle krzyczy, nie potrafi się bawić z innymi dziećmi – odpowiada Mgr Aurelia Grzmot-Bilska Lęk u 22-miesięcznego dziecka – odpowiada Dr n. med. Jolanta Uchman Ostry światłowstręt u dziecka – odpowiada Mgr Katarzyna Garbacz Problemy ze snem popłudniu u dziecka – odpowiada Lek. Tomasz Budlewski Histerie u 6,5-letniego dziecka – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Jak nauczyć 9-miesięczne dziecko spania w oddzielnym łóżku? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Nadpobudliwość i nieposłuszeństwo u 5-letniej córki – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Jaka może być przyczyna histerii u dziecka? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Czy to możliwe, żeby dziecko 3-letnie miało ADHD? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak artykuły O dzieciach, które od wczesnego niemowlęctwa wymuszają płaczem dosłownie wszystko, krążą już legendy. Bo wiadomo – dziecko wymusza płaczem noszenie na rękach. Dziecko wymusza płaczem spanie w jednym łóżku, bujanie i karmienie o 3 w nocy, kiedy to normalny człowiek…oh, wait – matka nie jest normalnym człowiekiem. #2 Ja akurat jestem zwolenniczką noszenia. Dzieci rodząc się są przystosowane do noszenia. Nasi przodkowie leżeli tylko, gdy zostali porzuceni lub gdy matce stała się krzywda, dlatego tak łatwo uruchamia się reakcja alarmowa w postaci płaczu. Noszenie wspiera rozwój, gdyż naturalna krzywizna kręgosłupa, przypominająca literę C, nie pozwala osiągnąć wygodnej pozycji podczas leżenia, natomiast pozycja na rękach jest wygodna zarówno dla dziecka jak i dla matki. Bioderka też lepiej rozwijają się nie leżąc na płasko, a w pozycji żabki, którą łatwiej osiągnąć podczas noszenia na klatce piersiowej. Badania z 1958 roku dowodzą, że dzieci noszone przez większą część dnia, w pierwszym roku życia są nad wiek rozwinięte motorycznie i intelektualnie. Potrzeba noszenia jest w naszym gatunku wrodzona i wygasa, kiedy się nasyci, a jest zastępowana potrzeba samodzielności i poruszania się na własny rachunek. Dziecko, które ma pewność, że może się do rodzica zwrócić z prośbą o wzięcie na ręce, kiedy tego potrzebuje, szybciej uniezależnia się od noszenia niż to, które jest odzwyczajane mimo braku gotowości. A tutaj można sobie obejrzeć na filmiku jak stabilizuje się praca serca dziecka, kiedy jest noszone Link do: Noszenie a rozpieszczanie, czyli o wpływie noszenia na mózg Twojego dziecka Istnieją także badania, które potwierdzają korzystny wpływ noszenia dzieci na wspomaganie pracy ich układu odpornościowego. Można zatem śmiało powiedzieć, że noszenie to inwestycja w zdrowie malucha. Wbrew temu, jak wychowanie postrzega duża część społeczeństwa, reagowanie na potrzeby dziecka nie ma nic wspólnego z rozpieszczaniem. Wręcz przeciwnie: noszenie, bujanie, tulenie nie tylko nie wyrządzi maluchowi krzywdy, a wręcz przeciwnie – przyczyni się do jego optymalnego rozwoju. Tutaj wiecej Link do: 5 rzeczy, które nie rozpieszczają, a wspierają rozwój #3 Ale też nigdzie nie napisałam że nie noszę. Przepraszam Ale moje plecy odmawiają posłuszeństwa przy noszeniu przez kilkanaście godzin dziennie. Mała teraz waży tylko i az 8 kg, ale co będzie za pół roku? Po prostu nie chce żeby była usypiana leżąc. Ponoc też są badania na to że dziecko powinno zasnąć i obudzić sie w tym samym miejscu. Dodatkowo jak mąż ja usypia nosząc to się budzi bardzo bardzo często. Jeśli zasypia w łóżeczku to śpi kilka godzin w nocy w ciągu. Kolejna rzecz to nie zostawiam jej samopas "a niech sobie placze" tylko jestem przy niej, glaszcze itd. Czyli jednak wychodzi że jestem wyrodna matka? Dodam że mała w chuscie czy w nosidełku nie chce być noszona, tylko w pozycji pionowej twarzą w stronę świata. Taką pozycja raczej na bioderka wpływa nijak. W pozycji na przedramieniu tak jak się karmi malutenkie dzieci to już Wogole tragedia, ryk i wyginanie się. #4 Hej. Ja tez miałam problem z młodym ze spanie w sumie z usypianiem. A zaczęło się od kolkow, był głaskany lulany ziuziany aż zasypial, ale gdy był odkładany po dosłownie 10 min. I tak samo w nocy. I tak się nauczył. To wszystko trwało gdzieś rok... wtedy zrobiliśmy coś okropnego dla teściowej bo jeszcze mieszkaliśmy z nimi ( boże jak ona nas wyzwala ale jeden plus ze mąż był ze mną w tej rewolucji... Pewnego dnia młodego polozyliśmy go do łóżeczka daliśmy smoczek pieluszke tetrowa i wyszliśmy, a on wył przez półtora godziny. Gdy zasnął spał jak nigdy 3 aż chodziliśmy sprawdzać czy coś mu się nie stało [emoji6]i tak samo na wieczór na noc i cala noc przesypial. No ale koncert płaczu trwał mniej więcej dwa tygodnie aż się nie przestawil, ale z dnia na dzień coraz to krócej... No i męka z jego usypianiem się skończyła bo jak wspominałam on był usypiany na rękach albo we wózku około 30 min a spał dosłownie z 10 min. Ani on się nie wysypial a my byliśmy zmęczeni....... Tylko Ty musisz z mężem porozmawiać.... #5 Hej. Ja tez miałam problem z młodym ze spanie w sumie z usypianiem. A zaczęło się od kolkow, był głaskany lulany ziuziany aż zasypial, ale gdy był odkładany po dosłownie 10 min. I tak samo w nocy. I tak się nauczył. To wszystko trwało gdzieś rok... wtedy zrobiliśmy coś okropnego dla teściowej bo jeszcze mieszkaliśmy z nimi ( boże jak ona nas wyzwala ale jeden plus ze mąż był ze mną w tej rewolucji... Pewnego dnia młodego polozyliśmy go do łóżeczka daliśmy smoczek pieluszke tetrowa i wyszliśmy, a on wył przez półtora godziny. Gdy zasnął spał jak nigdy 3 aż chodziliśmy sprawdzać czy coś mu się nie stało [emoji6]i tak samo na wieczór na noc i cala noc przesypial. No ale koncert płaczu trwał mniej więcej dwa tygodnie aż się nie przestawil, ale z dnia na dzień coraz to krócej... No i męka z jego usypianiem się skończyła bo jak wspominałam on był usypiany na rękach albo we wózku około 30 min a spał dosłownie z 10 min. Ani on się nie wysypial a my byliśmy zmęczeni....... Tylko Ty musisz z mężem porozmawiać.... przestawił się, bo po 2 tygodniach wycia wiedział, że ile by nie płakał to nikt do niego nie przyjdzie... #6 Hej. Ja tez miałam problem z młodym ze spanie w sumie z usypianiem. A zaczęło się od kolkow, był głaskany lulany ziuziany aż zasypial, ale gdy był odkładany po dosłownie 10 min. I tak samo w nocy. I tak się nauczył. To wszystko trwało gdzieś rok... wtedy zrobiliśmy coś okropnego dla teściowej bo jeszcze mieszkaliśmy z nimi ( boże jak ona nas wyzwala ale jeden plus ze mąż był ze mną w tej rewolucji... Pewnego dnia młodego polozyliśmy go do łóżeczka daliśmy smoczek pieluszke tetrowa i wyszliśmy, a on wył przez półtora godziny. Gdy zasnął spał jak nigdy 3 aż chodziliśmy sprawdzać czy coś mu się nie stało [emoji6]i tak samo na wieczór na noc i cala noc przesypial. No ale koncert płaczu trwał mniej więcej dwa tygodnie aż się nie przestawil, ale z dnia na dzień coraz to krócej... No i męka z jego usypianiem się skończyła bo jak wspominałam on był usypiany na rękach albo we wózku około 30 min a spał dosłownie z 10 min. Ani on się nie wysypial a my byliśmy zmęczeni....... Tylko Ty musisz z mężem porozmawiać.... Dla mnie to brzmi okropnie. #7 Mój syn ma 8 miesiecy i tez nie wyobrażam sobie nosic go za każdym razem kiedy płacze (waży 9,5kg). Juz teraz rodzina się śmieje że spokojnie mogą ze mną chodzić na osiedle bo zaden koksu mi nie podskoczy, takie sobie muły wyrobilam. Wiec ja też nie jestem za noszenie dziecka za każdym razem gdy płacze - juz teraz wieczorem kręgosłup mnie boli a co dopiero przy ciągłym noszeniu. Nie wiem co robili moi przodkowie ale ja sobie moje plecy będę szanować bo mam tylko jedne wracając do tematu, to moim zdaniem jedynym wyjściem jest rozmowa z mężem, bez oskarżenia, bez pretensji, po prostu wspólne ustalenie zasad wychowywania dziecka. Wyjasnij Twojemu mężowi że jest silnym facetem i jemu jest zdecydowanie łatwiej nosić 8kg, niestety Ty musisz jakoś inaczej rozwiązać tą sytuację, a jako rodzice musicie dzialac wspólnie. Sama wiesz, problemem nie jest "wymuszanie" Twojej córki tylko brak porozumienia z mężem, a wyjściem z takiej sytuacji jest tylko rozmowa. Może wspólna kolacja we dwoje na neutralnym gruncie? Powodzenia #8 Hej. Ja tez miałam problem z młodym ze spanie w sumie z usypianiem. A zaczęło się od kolkow, był głaskany lulany ziuziany aż zasypial, ale gdy był odkładany po dosłownie 10 min. I tak samo w nocy. I tak się nauczył. To wszystko trwało gdzieś rok... wtedy zrobiliśmy coś okropnego dla teściowej bo jeszcze mieszkaliśmy z nimi ( boże jak ona nas wyzwala ale jeden plus ze mąż był ze mną w tej rewolucji... Pewnego dnia młodego polozyliśmy go do łóżeczka daliśmy smoczek pieluszke tetrowa i wyszliśmy, a on wył przez półtora godziny. Gdy zasnął spał jak nigdy 3 aż chodziliśmy sprawdzać czy coś mu się nie stało [emoji6]i tak samo na wieczór na noc i cala noc przesypial. No ale koncert płaczu trwał mniej więcej dwa tygodnie aż się nie przestawil, ale z dnia na dzień coraz to krócej... No i męka z jego usypianiem się skończyła bo jak wspominałam on był usypiany na rękach albo we wózku około 30 min a spał dosłownie z 10 min. Ani on się nie wysypial a my byliśmy zmęczeni....... Tylko Ty musisz z mężem porozmawiać.... Nie każdy jest stworzony do bycia rodzicem. Pozwalać dziecku płakać aż do momentu, w którym nie padnie ze zmęczenia nie jest zdrowe dla takiego malucha. W zupełności popieram teściową. Proponuję poczytać książki o dzieciach, a nie się nad nimi pastwić. reklama #9 Witam! Tu problemem nie jest technika usypiania dziecka tylko niezgodność dwojga ludzi co do niej. Tato chce córę nosić, a mama chcę córę usypiać na leżąco. Należy uszanować oba te wybory, a nie perorować o tym, jakie to noszenie dziecka jest zdrowe dla maluszka i takie tam.... Poza tym ponad półroczne dziecko to nie jest noworodek, którego się zostawia samego. No i z tego co pisze autorka, dziecko nie jest zostawione SAME tylko usypiane na leżąco, a to różnica. Aiclorak ja mam podobny problem ze swoim partnerem. On swoją tygodniową nieobecność próbuje wynagrodzić dziecku poprzez pozwalanie mu na wszystko. Jak Jasio zaczyna wymuszać, to dla świętego spokoju mu ustępuje. Kłócę się z facetem o to od pięciu lat i dopiero teraz do niego dociera, że miałam rację nie pozwalając dziecku na wszystko. Ale tu mowa już o sporym chłopcu, który manipuluje tatusiem jak mu się podoba. No ale dzieci uczą się od maleńkości Nie docierało do niego, że jak ja mówię NIE, to tak ma być, bo dziecko potrzebuje stabilności, że oboje rodziców musi mieć takie samo zdanie, takie samo postępowanie w stosunku do dziecka, że ja później z nim zostaję sama i denerwuję się na dziecko, bo mnie nie słucha, strzela fochy czy wymusza. Niemowlę to jeszcze tak na prawdę dzidzia, ale jak tylko zakwili nie musi być brane na ręce. I tu musisz z mężem porozmawiać na spokojnie, że to jest dziecko a nie piesek i jak chcecie je wychować razem, to potrzebujecie kompromisu w stosunku co do tego. Nie wiem, musisz wybrać takie słowa i taki ton żeby do niego dotarło. Ja rozumiem, że on pracuje, ale to nie zwalnia z bycia rodzicem i wiem jak bardzo potrafi wku...rzać taka postawa. Po prostu powiedz, jak Ci zacznie wypominać, że nie będziesz ustępować dziecku tylko dlatego, że on chce mieć spokój, że to nie zabawka i potem TY będziesz miała problem z dzieckiem, bo to TY z nią spędzasz więcej czasu. A jak będzie większa, to skończy się tym że przywali tatusiowi jak jej nie ustąpi i wtedy nie będzie miał prawa mieć do dziecka pretensji. Jak chce się zajmować dzieckiem jak Ty pracujesz i wnosi je do łóżka, no cóż, nie stresuj się, pozwól mu na to, to jest jednak jeszcze niemowlę i samo sobą się nie zajmie, ale niech wyłoży dziecko na jakąś matę, bawi się zabawkami, a nie ma tylko pod ręką, bo mu wygodnie. Musisz się dogadać co do ustępowania, bo później to zaowocuje nieciekawą sytuacją. . Konstruktywna krytyka, ale słowa musisz dobrać sama. Trzymam kciuki Ostatnia edycja: 19 Marzec 2018 reklama #10 A ja Cię rozumiem, nie możesz być zakładnikiem własnego dziecka. Kiedy maluszek ma kilka miesięcy to się rodzicom wydaje, że tak wiele mu dają nosząc i przychodząc za każdym razem kiedy zapłacze. Problem w tym, że dzieci są cholernie inteligentne i jeśli nauczą się, że to jest droga do osiągania celu to będą tak robić za każdym razem. Miałam identyczną sytuację jak Ty, mój mąż ma wymagającą pracę, dzieckiem zajmuje się w weekendy i też mu się wydawało, że noszenie do upadłego to najlepszy pomysł. Synek nauczył się, że na tacie może wszystko wymóc płaczem. Teraz gdy mój mąż go nosi i chce położyć na podlodze (w ciągu dnia) czy w łóżeczku (w nocy) słychać donośne ,,NIE!". Przy mnie tak nie robi. Wie, że kiedy jest pora spania to bajka, trochę przytulania, dobranoc i spać. Bierzmy pod uwagę, że wychowujemy kolejnego członka społeczeństwa i nie zawsze będzie tak, jak ono chce. Po co tworzyć sobie problem, który za jakiś czas będzie trudniej rozwiązać? Mieszkam od mojej przyjaciółki ponad 2000 km, w innej strefie czasowej, po prostu umawiamy się na Skype w weekend. Nie daj sobie wmówić, że jesteś złą matką, bo nie robisz w nocy maratonu. Zajmujesz się dzieckiem przez cały dzień, nosisz, karmisz, dajesz ciepło i uwagę. To znacznie więcej!
Chcę przestać ciągle nosić synka na rękach . Dziecko. Środa, 13 sierpnia 2014 (12:46) Macierzyństwo to wciąż nowe wyzwania. Psycholog dziecięcy, Helena
Nie przestrasz się odruchu Moro (maluch raptownie wypręża całe ciałko, rozkłada ręce i przyciąga je do siebie). To naturalna reakcja na niespodziewaną zmianę pozycji. Jeśli będziesz unosić niemowlę powoli, odruch Moro nie musi sposób noszenia niemowlęcia zmienia się wraz z wiekiem dziecka. Największej troski i starań w zakresie utrzymania odpowiedniej pozycji wymaga noworodek i dziecko, które jeszcze nie trzyma stabilnie główki – podczas noszenia jego kręgosłup i głowa muszą być podparte i prawidłowo ustawione. Jak nosić noworodka? Ułóż dziecko na przedramieniu jednej ręki. Drugą wsuń pod lekko zgięte nóżki i podtrzymuj pupę. Główka leży w zgięciu łokcia. Tułów podtrzymuj z jednej strony przedramieniem, z drugiej wspieraj na swoim brzuchu. To tak zwana pozycja fasolki. Przy ułożeniu opisanym wyżej możesz odwrócić dziecko na bok (maluszek leży na przedramieniu jednej ręki, przodem albo tyłem do ciebie). Staraj się trzymać noworodka poziomo. Czasami można od tej pozycji odstąpić – pod warunkiem że dziecko czuje się dobrze i nie protestuje. Dzieci, które mają wzmożone lub osłabione napięcie mięśniowe, mogą na zmiany pozycji reagować lękiem. Nie potrafią zapanować nad ciałem i nie czują się pewnie, gdy są zwrócone plecami do podłogi. Lepiej nosić je tak, aby widziały, co się z nimi dzieje – wystarczy lekko obrócić je bokiem do podłogi. Staraj się nosić niemowlę raz na jednej, raz na drugiej ręce. Dzięki temu nie zwiększy się ryzyko powstania asymetrii w ciele dziecka. Jak nosić niemowlę – po 4 tygodniu życia? Przez cztery tygodnie z pewnością uda ci się opanować wyżej opisane pozycje. Gdy dziecko zacznie unosić główkę w leżeniu na brzuchu, możesz zacząć nosić je na przedramieniu w pozycji poziomej na brzuszku. Dłonią ręki, na której leży niemowlę, chwyć udo dziecka, aby pewniej je trzymać. To dobra pozycja, bo pozwala odbić niemowlęciu połknięte powietrze w trakcie karmienia, ale też daje dziecku szansę obserwowania otoczenia. Adobe Stock fot. Adobe Stock Noś w ten sposób niemowlę naprzemiennie, raz na jednej, raz na drugiej ręce, aby dziecko mogło odwracać główkę raz w jedną, raz w drugą stronę i rozwijać się prawidłowo. Jak nosić niemowlę – tyłem do rodzica? W tej pozycji niemowlę ma plecy oparte na brzuchu i klatce piersiowej opiekuna. Pupa podparta jest na dłoni rodzica, a jedno udo dziecka jest obejmowane palcami. Druga ręka rodzica podtrzymuje klatkę piersiową dziecka. Ta pozycja nadaje się dla starszych niemowląt – lepiej nie nosić w ten sposób dziecka przed upływem 6 miesiąca życia. Jak nosić niemowlę – okrakiem na biodrze? Niemowlę, które już zaczyna siadać, można nosić, sadzając je sobie okrakiem na biodrze, przodem do siebie. Jedną ręką trzeba podtrzymywać plecy dziecka. Pozycja ta jest dobra i dla dziecka, i dla rodzica. Maluch może rozglądać się w obie strony, a rodzic dźwiga dziecko na biodrze, dzięki czemu nie obciąża kręgosłupa. Warto sadzać dziecko raz na jednym, raz na drugim biodrze. Jak nosić niemowlę w chuście? Dla najmłodszych dzieci, które nie trzymają jeszcze główki, najlepsze jest noszenie np. w chuście wiązanej, która musi być odpowiednio owinięta wokół ciała mamy. W takiej chuście plecy i główka dziecka są dobrze podparte. Pozycja dziecka przypomina tę, w jakiej pozostaje dziecko trzymane na rękach: Adobe Stock W chuście noworodek nie może przebywać zbyt długo – do dwóch godzin bez przerwy. Warto też pamiętać, że malucha w chuście należy asekurować rękami Więcej o chustonoszeniu i wiązaniu chusty dla starszego niemowlęcia przeczytasz w materiale: Jak wiązać chustę). Ze względu na typ chusty i sposób umieszczenia w niej dziecka, jest to sposób noszenia niemowlęcia, które już stabilnie trzyma główkę. Jak nosić niemowlę: pozycja do odbicia? Aby powietrze, które dostało się do brzuszka dziecka, mogło wydostać się na zewnątrz, wskazane są pozycje zbliżone do pionowych. Unieś niemowlę, podtrzymując jego główkę i połóż sobie na ramieniu tak, aby raczki dziecka przewiesiły się przez twój bark. Jedną ręką podtrzymuj pupę dziecka, drugą połóż na jego plecach. Nóżki maluszka powinny pozostać ugięte. Trzymanie dziecka do odbicia nie jest trudne i jest dla niego bezpieczne, ale zaraz po odbiciu zmień pozycję dziecka. Adobe Stock Jak nosić niemowlę do odbicia. fot. Adobe Stock W tej pozycji można nosić też noworodka, ponieważ głowa dziecka jest bezpieczna – może oprzeć się na rękach niemowlęcia – nie będzie się kiwać ani odchylać w tył. Usuwaniu gazów z żołądka sprzyja też pozycja, w której dziecko leży na brzuchu, dlatego można wykorzystywać sposób noszenia dziecka na przedramieniu brzuchem do dołu opisany wyżej. Nie polecamy jej jednak zaraz po karmieniu, gdyż może sprzyjać ulewaniu. Jak nie nosić niemowlaka? Noworodek i młodsze niemowlę nie są jeszcze gotowi, żeby utrzymywać ciało przez dłuższy czas w pionie. Dlatego lepiej nie nosić dziecka na własnej klatce piersiowej, ani na biodrze, nawet jeśli podeprzesz mu główkę. Dla tak małego dziecka nie nadają się też nosidełka. Z nosidełka można korzystać, dopiero gdy niemowlę pewnie trzyma główkę, czyli od 3.–4. miesiąca życia. Dzieci, które nie trzymają główki, nie mogą przebywać w pozycjach, które narażają ją na odginanie się, zwłaszcza w tył. Jak nie nosić młodszego niemowlęcia: na własnej klatce piersiowej lub na biodrze (nawet przy podparciu główki) pionowo, chwytem pod pachami – nieważne przodem czy tyłem do rodzica w żadnej pozycji, która wymusza wyprost nóżek w biodrach. trzymając chwytem oburęcznym, symetrycznym, z dłońmi pod głową i łopatkami dziecka w nosidełku. Niemowlęcia w żadnym wieku nie można nosić przodem do siebie z odchyloną główka w tył i wygiętymi w tył plecami.
Noszenie niemowlaka noszenie na rękach jest proste. Nie należy rezygnować z tego, gdyż jest to forma przytulania dziecka. Noszenie malucha zwiększa poczucie bezpieczeństwa u dziecka.
Coraz bardziej popularne jest noszenie dzieci w chuście i nosidle. Niestety często widujemy na ulicach dzieci nieprawidłowo noszone. W trakcie tegorocznego urlopu naliczyliśmy nad polskim morzem dziesiątki noworodków w nosidłach i dzieci w tzw. „wisiadłach”. Dlaczego tak dużą uwagę trzeba zwrócić na dobranie chusty i jej wiązania i wybór dobrego nosidła ergonomicznego? I dlaczego w ogóle warto nosić? Człowiek rodzi się noszeniakiem. Jesteśmy nim i ja i Ty i każdy inny na tym świecie. Nie rodzimy się z umiejętnością samodzielnego przemieszczania, jesteśmy przyzwyczajeni przez 9 miesięcy do bujania, bliskości, ciepła i odgłosów ciała matki. Niemowlęcia nie przyzwyczai się do noszenia, można je tylko delikatnie odzwyczajać, bo od początku swojego życia było noszone 24h/dobę. Oczywiście część dzieci reaguje dobrze na odłożenie do łóżeczka, jednak znakomita większość potrzebuje ukojenia w ramionach rodzica, usypiania na rękach, a czasem zdarzają się też przypadki całkowicie „nieodkładalne”. Dobrze zamotana chusta gwarantuje poprawne ułożenie dziecka, wsparcie rozwoju jego stawów biodrowych i symetrię w ciele. Niestety nosząc na rękach, szczególnie godzinami, nie jesteśmy w stanie tego zagwarantować. Małe dzieci w chustach najczęściej błyskawicznie zasypiają, a w czasie czuwania dostarczamy im odpowiednią ilość bodźców i stymulujemy zmysł równowagi. Dzieci niesiedzące powinno się nosić w chuście, ze względu na brak stabilizacji bocznej kręgosłupa i możliwość zapewnienia pozycji dostosowanej do wieku. Zmienność tej pozycji obrazuje poniższa grafika (źródło: Internet). Najodpowiedniejszymi wiązaniami dla dzieci od urodzenia są tzw. „kangur” (dość skomplikowany, ale najbardziej polecany dla noworodków), „kieszonka” i “plecak prosty” (to wiązanie wykonywane na plecach). Z mojego doświadczenia wynika, że niezbędne jest spotkanie z doradcą chustonoszenia (można go znaleźć np. na stronie bo chustowanie to nie taka prosta sztuka. Na takim spotkaniu można także ustalić jaka chusta będzie najodpowiedniejsza, jaki wybrać rozmiar i gdzie warto kupować. Jeśli zdecydujesz się na naukę, to za jakiś czas planujemy udostępnić trening z dzieckiem w chuście i nosidle. Dzieci siedzące można nadal chustować, ale można także zacząć używać nosideł. Najlepsze dla dzieci siedzących są nosidła ergonomiczne, z miękkim panelem (unikamy wszelkich usztywnień poza pasami naramiennymi i biodrowym). Wśród nosideł mamy całe mnóstwo rodzajów, ale najpopularniejsze są takie, jak na rycinie poniżej (źródło: Internet), czyli posiadające pas biodrowy, zapinany wokół rodzica. Dzieci nie należy natomiast nigdy nosić w tzw. „wisiadłach”, czyli nosidłach usztywnionych, gdzie dziecko ma niewiele materiału między nogami, nie przybiera pozycji „żabki”, a wisi na materiale jak kukiełka. Stanowczo nie należy też nosić dzieci przodem do świata w takich nosidłach. W wisiadłach niemożliwe jest prawidłowe ułożenie nóg dziecka, ułożenie ciała wymusza przeprost kręgosłupa i silny nacisk na krocze dziecka (co może skutkować problemami w przyszłości). Bardzo wrażliwa głowa dziecka jest poddawana wstrząsom i nie ma podparcia, także po zaśnięciu dziecka. Dziecko noszone przez długi czas przodem będzie także narażone na nadmiar bodźców i ciężej będzie mu zasnąć. Prócz oczywistych korzyści z prawidłowego noszenia dla dziecka, nie można nie wspomnieć o komforcie rodzica, mającego wolne ręce. W przypadku wymagających dzieci jest to często jedyna możliwość, żeby zrobić cokolwiek w domu, zjeść w ciszy posiłek, czy uśpić dziecko bez jeżdżenia wózkiem po domu. W naszym przypadku chusta była niezbędna w restauracjach, na dłuższych spacerach i w czasie podróży. Z pomocą chusty przeszliśmy większość Barcelony, weszliśmy nad Morskie Oko, spacerowaliśmy po Czeskiej Pradze i zwiedziliśmy większość Polskiego wybrzeża. Niejednokrotnie deklarowałam, że głównie dzięki tej umiejętności przetrwałam w dobrym nastroju nasze trudne początki i późniejsze problemy związane z wysokimi potrzebami naszego dziecka. Nosić dzieci w nosidle czy chuście można także w trakcie kolejnej ciąży, o ile nosiło się wcześniej. Polecane są nosidła onbu (bez pasa biodrowego, ciężar ciała dziecka opiera się na ramionach matki) lub w wiązaniach z zakończeniem np. na klatce piersiowej, tak, aby nie uciskać brzucha. Nie da się ukryć, że w przypadku dzieci z niewielką różnicą wieku, pewna “dawka” noszenia może być niezbędna i wtedy zdecydowanie łatwiej jest korzystać z chusty/nosidła, gdzie ciężar rozłożony jest równomiernie, niż nosić na rękach. Sama nosiłam do około połowy ciąży i nosidło uratowało mnie w kilku sytuacjach w trakcie urlopu bez Dawida. Podsumowując, jeśli dorobiliście się wymagającego dziecka to chusta będzie niezbędna, ale każde dziecko i każdy rodzic może odnieść korzyści i zaoszczędzić sobie w ten sposób nerwów, płaczu, uspokajania i spuchniętych bicepsów 🙂 Tłumaczenia w kontekście hasła "noszenie dzieci" z polskiego na angielski od Reverso Context: A jeśli dni i noce zmieniły się w noszenie dzieci na rękach - to już jest problem. Od jakiego wieku można nosić dzieci w nosidełkach i w jaki sposób? Jerzy Sułko: Wiązana chusta jest jak najbardziej wskazana, nawet do noszenia noworodków. Fot. Istnieją jeszcze typowe nosidła dla dzieci, które najogólniej podzieliłbym na 2 typy: jedne z wąskim pasem (taśmą) zakładaną pomiędzy nogi; wtedy nogi zwisają w dół. Takie nosidełko jest złe i nieodpowiednie dla małego dziecka, u którego stawy biodrowe nadal się rozwijają. drugi typ, z szeroką rozpórką pomiędzy nogami, które są rozłożone jak do pozycji „żabki”. Ten rodzaj nosidełka jest dobry i można go stosować u małych dzieci. Na pewno do 7.–8. miesiąca życia należy nosić dziecko z przodu, podtrzymujemy bowiem i kontrolujemy wtedy przede wszystkim takie położenie głowy dziecka, żeby się nie odchylała (a więc nosimy przodem do siebie). Od 7.–8. miesiąca życia, kiedy dziecko potrafi siedzieć i kontroluje już trzymanie głowy, można rozważyć noszenie dziecka w nosidełku na plecach. Katarzyna Kramek: To, od jakiego wieku i w jaki sposób nosić dziecko, zależy od używanego przez nas rodzaju nosidła. Oferta rynkowa jest bardzo bogata. W dużym skrócie możemy wyróżnić: chusty tkane (wiązane) chusty kółkowe chusty elastyczne nosidła miękkie (azjatyckie) nosidła ergonomiczne. Nie sposób omówić tu zalety, wady i możliwości wszystkich rodzajów nosideł, skupię się więc na określeniu podstawowych zasad rządzących noszeniem w poszczególnych typach. W chuście tkanej (wiązanej i kółkowej) możemy nosić dziecko od pierwszych dni życia. Aby było to bezpieczne i zdrowe, trzeba wiązać je prawidłowo, tzn.: z zachowaniem poprawnej postawy „żabki” (zobacz: Chusty wiązane a profilaktyka dysplazji) z zachowaniem fizjologicznej krzywizny kręgosłupa (pełna kifoza, „literka C”) dobrze dociągając chustę, aby dziecko było ciasno otulone odpowiednio zabezpieczając niestabilną jeszcze główkę dziecka. Fot. 1. Wiązanie typu „kangurek” Dla najmniejszych dzieci polecane są chusty tkane splotem skośno-krzyżowym. Dobra jakość chusty ułatwia poprawne wiązanie oraz zapewnia właściwą amortyzację niedojrzałemu kręgosłupowi dziecka i komfort noszenia dorosłemu (fot. 1.). Chusta elastyczna z zasady przeznaczona jest dla najmłodszych dzieci. Prawidłowe wiązanie musi spełniać te same wymogi co dla chust tkanych. W środowisku doradców noszenia istnieją jednak kontrowersje co do tego, czy chusty elastyczne zapewniają wystarczającą amortyzację dla kręgosłupa dziecka. Decydując się na któreś z nosideł miękkich lub ergonomicznych dla noworodka lub małego niemowlęcia, również musimy się kierować przede wszystkim możliwością przyjęcia przez dziecko prawidłowej pozycji „żabki” oraz zachowania właściwej krzywizny kręgosłupa. Nosidło powinno dawać duże możliwości regulacji - np. panel między nogami dziecka, który ma zapewniać pozycję „żabki”, powinien mieć inną szerokość dla noworodka ważącego 2500 g, inną - dla noworodka z wagą urodzeniową ponad 4 kg, a jeszcze inną w przypadku dzieci w wieku 3, 6, 9 miesięcy itd. Nosidło musi jednocześnie zapewniać odpowiednią stabilizację malucha. Chodzi o to, by dziecko nie przeginało się na boki, lecz pozostawało w symetrycznej pozycji przez cały czas noszenia. Konieczne jest również odpowiednie zabezpieczenie główki dziecka. Fot. 2. Nosidło mei-tai Wiele nosideł miękkich i ergonomicznych jest przeznaczonych dla dzieci starszych. Producenci określają to za pomocą wieku bądź etapu rozwojowego (np. azjatyckie nosidło mei-tai poleca się dla dzieci, które potrafią pewnie siedzieć fot. 2). Pamiętajmy jednak, że nawet u „starszaków” ogromne znaczenie ma fakt, by nosidło dawało dziecku możliwość pełnego zgięcia kręgosłupa. Nie będzie to już konieczne, gdy dziecko jest aktywne i może polegać na swoich mięśniach, lecz niezbędne - gdy uśnie i napięcie mięśniowe się zmniejszy. Warto również zwrócić uwagę na wygodę z punktu widzenia rodziców - np. im szersze pasy biodrowe i naramienne, tym lepiej rozprowadzają ciężar dziecka na plecach noszącego. W nosidle, które nie zapewnia nam komfortu, po prostu nie będziemy w stanie nosić dziecka. Z całą pewnością należy unikać nosideł określanych potocznie mianem wisiadeł, w których dziecko całym ciężarem ciała opiera się na genitaliach lub spojeniu łonowym, a jego nóżki bezwładnie zwisają. Pozycja dziecka w takim nosidle jest daleka od fizjologicznej - kręgosłup jest przeprostowany i pozbawiony amortyzacji, a więc narażony na duże obciążenia, pozycja nóg i miednicy jest niewłaściwa, a stawy biodrowe nie mają odpowiedniej stabilizacji, co może wpływać niekorzystnie na ich rozwój. Fot. 3. Noszenie dziecka w nosidle na plecach Noworodki oraz niemowlęta do ok. miesiąca życia nosimy z przodu, brzuszkiem do brzucha osoby noszącej. Nigdy nie nosimy dziecka przodem do świata. Po ukończeniu 4-5 miesięcy możemy zacząć nosić dziecko na plecach, oczywiście z zachowaniem wszystkich zasad bezpiecznego noszenia. W tym momencie jest to szczególnie korzystne, ponieważ dziecko jest coraz bardziej ciekawe świata i domaga się szerszego pola widzenia. Jednocześnie zapewniamy mu możliwość patrzenia w kierunku ruchu, co będzie dla niego przydatne, gdy nauczy się poruszać samodzielnie. Rozpoczęcie noszenia na plecach w wieku, kiedy dziecko już raczkuje lub jest temu bliskie, jest trudniejsze ze względu na odruch silnego odpychania się rączkami od każdego twardego podłoża (w tym od naszych pleców przy próbie wiązania). Nie należy dopuścić do tego, by rosnące nóżki dziecka odbijały się od naszych ud przy chodzeniu. Jest to ruch niezgodny z fizjologią i może być szkodliwy dla wciąż niedojrzałych stawów biodrowych. Noszenie na plecach jest korzystne również dla kręgosłupa osoby noszącej. O ile noszenie na brzuchu małego niemowlęcia nie nastręcza szczególnych trudności, o tyle wraz z wzrastającą wagą dziecka utrzymanie naturalnej postawy przez dorosłego staje się coraz trudniejsze. Tak więc nie tylko można, ale nawet powinno się nosić dzieci na plecach - chociażby ze względu na swój kręgosłup (fot. 3). Jakie aspekty medyczne przemawiają za noszeniem dziecka w chuście od pierwszych dni życia? Katarzyna Jamruszkiewicz: Dziecko w życiu płodowym spędza dziewięć miesięcy w macicy, gdzie jest ciasno, ciemno i, wbrew pozorom, głośno. Po urodzeniu część układów jest gotowych do funkcjonowania, inne muszą dojrzeć i zaadaptować się do życia pozałonowego. Narodziny dla dziecka to prawdziwy szok. Noworodek nie jest samodzielny, potrzebuje, aby zaspokajać jego potrzeby, w tym również potrzebę bliskości. Noszenie dziecka w chuście w tym okresie zapewnia mu niejako „kontynuację” życia płodowego i stopniowe dostosowanie się do „nowego życia”. Kontakt z mamą, bicie jej serca, zapach zapewniają noworodkowi poczucie bezpieczeństwa, bardzo ważne w tym okresie. Ruchy osoby noszącej przypominają kołysanie, jakie dziecko odczuwało w macicy, ćwiczy się też jego zmysł równowagi. Wiązanie zapewnia noworodkowi pozycję podobną do tej przed urodzeniem. Jeśli osobą noszącą jest ojciec lub inna osoba, pozwala to nawiązać szczególny kontakt z dzieckiem. Całkowita kifoza kręgosłupa po narodzeniu, zgięciowa pozycja kończyn dolnych i górnych, powoduje, że dziecko jest naturalnie ułożone tak, jak do noszenia w chuście. W wieku noworodkowym występuje również fizjologiczna hipotonia szyi i mięśni grzbietu, co oznacza, że są one słabsze i same mogą nie zapewnić odpowiedniej ochrony dla kręgosłupa. Dlatego należy zawsze podtrzymywać tę okolicę, zanim dziecko zacznie samodzielnie utrzymywać głowę. Dobrze zawiązana chusta zapewnia odpowiednie podparcie główki, zapobiegając jej odchyleniu oraz amortyzuje kręgosłup, odciążając ręce osoby noszącej dziecko (konieczność ciągłego przytrzymywania główki powoduje, że obie ręce rodzica są zajęte). Pozycja nóżek w chuście sprzyja prawidłowemu rozwojowi stawów biodrowych, będąc swoistą „profilaktyką” ich dysplazji. Chusta ułatwia też kangurowanie. Polega ono na układaniu dziecka na klatce piersiowej mamy, bezpośrednio skóra do skóry. Sprzyja to kolonizacji florą fizjologiczną mamy skóry nowo narodzonego dziecka, a też wiele innych pozytywnych aspektów i jest polecane szczególnie u wcześniaków. Chusta pozwala na komfortowe dla dwojga stosowanie tej metody. Katarzyna Kramek: Współcześnie uznaje się, że ludzkie dzieci po urodzeniu są „fizjologicznymi wcześniakami” – mają wykształcone wszystkie konieczne do życia narządy, jednak nie są one wystarczająco rozwinięte, aby zapewnić im samodzielne przeżycie. Noworodki są niedojrzałe, również te urodzone w terminie i całkowicie zdrowe. Kilka przykładów: Noworodki nie utrzymują stabilnej temperatury ciała (słaba termoregulacja). Wprawdzie organy odpowiadające za funkcjonowanie zmysłów wykształciły się w okresie płodowym, ale są one jeszcze niedojrzałe i funkcjonują w sposób niedoskonały. Szczególnie dotyczy to zmysłu wzroku, dlatego noworodki i niemowlęta w znacznej mierze opierają się na zmyśle dotyku, a ważniejszy od kontaktu wzrokowego jest kontakt fizyczny. Także wiele narządów wewnętrznych jest niedojrzałych. Coraz częściej pierwsze trzy miesiące życia dziecka określa się jako „czwarty trymestr”. Noworodek i małe niemowlę potrzebuje dojrzeć. Najdogodniejszym środowiskiem tego dojrzewania jest przebywanie na ciele matki, ojca bądź innego opiekuna. Jak ma się do tego noszenie w chuście? Każdy, nawet początkujący, rodzic wie, że niemal niemożliwe jest nosić noworodka i małe niemowlę na rękach tyle, ile by tego chciało (sami musimy jeść i pić, a nasze mięśnie mają swoją wytrzymałość itd.). Chusta do noszenia dzieci staje się więc pomocnym narzędziem. Wróćmy do powyższych przykładów niedojrzałości: dziecko noszone w chuście jest ogrzewane przez rodzica lub w razie potrzeby ochładzane jego potem; zachowany jest kontakt fizyczny, dający dziecku poczucie bezpieczeństwa; pozycja „brzuch do brzucha” powoduje, że ciepło rodzica i jego ruch wspierają pracę narządów wewnętrznych (delikatny masaż brzuszka niemowlęcia). Dodajmy jeszcze, że dziecko ciasno otulone w chuście ma nie tylko czuje się jak w brzuchu mamy, ale także ma okazję dobrze odczuwać granice swojego ciała i rozwijać tzw. czucie głębokie (propriocepcja). Ponadto potrzeba bliskości, fizycznego kontaktu z rodzicami i bycia noszonym jest jedną z potrzeb podstawowych. Rodzice powinni starać się zaspokajać ją tak samo skutecznie, jak odpowiadają na głód dziecka, potrzebę snu czy inne potrzeby fizjologiczne. Noworodek ma inne potrzeby niż my, dorośli. Do snu nie są mu konieczne cisza, spokój i własne łóżko. Dużo większe poczucie bezpieczeństwa i wewnętrznego spokoju czerpie z dotyku skóry rodzica, jego zapachu, bicia jego serca oraz... z odczuwania jego ruchu! Dziecko było do tego przyzwyczajone przez całe życie płodowe. Nosząc je w chuście, pozwalamy na łagodną adaptację do nowych warunków, w których przyszło mu funkcjonować po narodzinach. Jakie wiązanie jest najlepsze dla noworodka? Katarzyna Kramek: Najlepszym wiązaniem dla noworodka jest „kangurek”. Przy wiązaniu najmniejszych dzieci szczególnie istotne jest, aby pozycja w chuście umożliwiała: właściwe zgięcie nóżek w stawach biodrowych (kolanka na wysokości pępka dziecka); co za tym idzie: małe odwiedzenie (dla noworodków – fizjologiczne odwiedzenie nie przekracza 60º), które poprzez pozycję miednicy przekłada się na: zachowanie fizjologicznej krzywizny kręgosłupa (litera C). Przebieg chusty w „kangurze” przypomina kształtem literę U, wspomagając właściwą pozycję nóg, stawów biodrowych, miednicy i kręgosłupa. Chusta pracuje na rzecz właściwej pozycji dziecka, a nie przeciwko niej, jak zdarza się w niektórych wiązaniach. Chusta wspiera właściwą pozycję dziecka, gdy zawiążemy „plecak prosty”. Jednak z różnych względów niewielu rodziców decyduje się nosić na plecach noworodki. Doprecyzujmy, że mówimy o wiązaniu w chuście tkanej, która najlepiej odpowiada zarówno na potrzeby noworodka, jak i starszego niemowlęcia. Jak ubierać dziecko do chusty? Katarzyna Jamruszkiewicz: Ubranie dziecka do chusty należy dopasować do temperatury otoczenia, w jakim będziemy przebywać. Należy pamiętać, że chusta stanowi dodatkową warstwę, a czasem nawet trzy warstwy w zależności od wiązania i jej rodzaju (chusty elastyczne). Trzeba to uwzględnić ubierając dziecko. Zarówno przegrzanie, jak i wyziębienie są niekorzystne dla najmłodszych. Maluchy, bardziej niż dorośli, wrażliwe są na skrajne temperatury, gdyż ich zdolność do termoregulacji jest ograniczona. Należy obserwować dziecko, jeśli malec zadowolony uśnie w chuście, zapewne ma komfort cieplny. Najlepiej dotknąć karku dziecka, powinien być on ciepły. Jeśli jest gorący, spocony – dziecko ubrane jest za grubo, jeśli chłodny – zbyt cienko. Nie należy kierować się sprawdzaniem temperatury na rączkach i nóżkach, gdyż dzieci mają słabsze krążenie i mogą mieć chłodniejsze (ale nie zimne!) kończyny. Ubranka, które nosi dziecko powinny być uszyte z naturalnych, najlepiej bawełnianych materiałów oraz wygodne, tak by nic nie uwierało. Jest to szczególnie ważne podczas noszenia w chuście, gdzie dziecko ściśle przylega do noszącego i elementy stroju, które nie wywołują poza chustą dyskomfortu (np. guzik, kokardka) mogą być niewygodne dla dziecka. W przypadku wątpliwości co do warunków pogodowych i adekwatnego do nich stroju polecam wyjść z lżej ubranym dzieckiem i w razie wrażenia chłodu ubrać na siebie i zawiązane w chustę dziecko dodatkową warstwę (np. większą niż standardowo nosimy kurtkę lub specjalną odzież „dla dwojga” przeznaczoną do noszenia dziecka w chuście czy nosidle). Jeśli wyjmujemy malucha podczas spaceru z chusty, można wziąć mu coś do ubrania. Nie należy wyciągać z chusty spoconego malucha w chłodne dni. Lepiej w takiej sytuacji wrócić do domu i na kolejny spacer ubrać go lżej. Należy chronić główkę i szyję dziecka od zimna i słońca, a odsłoniętą skórę smarować odpowiednio dobranymi do warunków atmosferycznych kremami (filtr UV, ochrona przed mrozem). Przy niskich temperaturach powinno się szczególnie uważać na dłonie, stpy i uszy wyjątkowo narażone na odmrożenia. Katarzyna Kramek: Generalnie, tak samo jak w każdej innej sytuacji, dziecko noszone w chuście ubieramy odpowiednio do warunków atmosferycznych. Warto zwrócić jednak uwagę na kilka kwestii specyficznych dla dziecka w chuście: Uwagi ogólne: Zwracamy uwagę na główę malucha – czapeczka chroni przed zimnem, ale również przed nadmiernym słońcem. Jeśli dziecko jest ubrane w pajacyk albo śpiochy, nie powinny być one ściśle dopasowane. W trakcie wiązania chusty nogawki nieco się podnoszą, dlatego zwróćmy uwagę, czy nie uciskają na palce u stóp (nawet lekki ucisk jest niedopuszczalny). Łatwym rozwiązaniem jest ubieranie dziecka w spodenki i skarpetki bądź wybieranie pajacyków i śpiochów o większym rozmiarze. Zadbajmy, aby dekolt naszej bluzki nie był ozdobiony cekinami, guzikami itp., które mogłyby uniemożliwiać wygodne ułożenie główki na naszej klatce piersiowej. Lato: Chusta jest warstwą materiału i traktujemy ją jak warstwę ubrania (nieobejmującą nóżek i głowy); Uważajmy, aby nie przegrzewać dziecka – temperaturę sprawdzamy na karku malucha; Warto zwrócić uwagę na ochronę przeciwsłoneczną – w pierwszym roku życia dziecko nie powinno mieć odsłoniętych części ciała, ze względu na słabo rozwiniętą pigmentację i bardzo cienką skórę. Jest wskazane, aby nawet w upały dziecko miało na sobie lekkie, przewiewne ubranie, jednak osłaniające jego skórę przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym. Zima: W chłodniejszych porach roku powinniśmy nosić nasze dziecko pod okryciem wierzchnim (kurtką/polarem/itd.), ponieważ: spełniamy wtedy rolę „grzejnika”, dziecko noszone na kurtce jest odizolowane od ciepła rodzica; mamy lepsze wyczucie, czy dziecku jest ciepło; dobre dociągnięcie chusty na naszej kurtce i kombinezonie/kurtce dziecka jest bardzo trudne, a czasem wręcz niemożliwe, co może spowodować, że dziecko nie będzie zawiązane właściwie. Jakie aspekty medyczne są przeciwwskazaniem do noszenia dziecka przodem do świata? Katarzyna Jamruszkiewicz: Dziecko nie powinno być układane „przodem do świata” ani w chuście, ani w żadnym rodzaju nosidła. Podczas noszenia „przodem do świata” znajduje się ono w niewłaściwej pozycji. Zamiast zaokrąglonych plecków (fizjologiczna całkowita kifoza – u noworodków, mniejszych niemowląt i starszych niemowląt podczas snu) kręgosłup jest nadmiernie prostowany. Dodatkowo przerwa jaka występuje między karkiem dziecka, a klatką piersiową osoby noszącej powoduje, że główka nie jest podparta, co może powodować poważne następstwa. Ważne jest to szczególnie u najmłodszych dzieci, które mają obniżone napięcie mięśni szyi i grzbietu. Sytuacja taka nie występuje podczas noszenia „brzuch do brzucha”, gdzie, przy prawidłowym wiązaniu, chusta podpiera główkę dziecka. W pozycji „przodem do świata” nie jest również możliwe właściwe ułożenie nóżek dziecka, tak by były zgięte zarówno w stawach biodrowych, jak i stawach kolanowych, tworząc kształt litery M (tzw. „fizjologiczna żabka”). Nosidła ergonomiczne, z szerokim pasem materiału pod pupą dziecka (fot.), zwanym panelem, można stosować dopiero wówczas, gdy dziecko samodzielnie siada. Panel powinien być na tyle szeroki, by sięgać od jednego do drugiego kolanka dziecka, co zapewnia wspomniane wyżej prawidłowe ułożenie nóżek. Wcześniej nosidło nie pozwala na tak dobrą amortyzację kręgosłupa i podparcie główki, jak chusta, która ściśle i ciasno przylega. Gdy niemowlę siedzi, można też wyjąć mu rączki z wiązania, jeśli nadal preferujemy do noszenia chustę. Kiedy dziecko kontroluje już dobrze główkę, można też nosić je z tyłu lub na biodrze. Fot. Nosidło ergonomiczne z szerokim pasem materiału pod pupą dziecka „Nosidła-wisiadła”– z wąskim paskiem pod pupą, nie powinny być w ogóle używane. Nie jest zachowana w nich prawidłowa pozycja nóżek dziecka. Dodatkowo masa ciała dziecka spoczywa na jego kroczu, co może być niebezpieczne, zwłaszcza u chłopców, i jest niewygodne dla dziecka. Wracając do „noszenia przodem do świata”, o ile nie zaleca się takiego noszenia w chuście bądź nosidle, to nosząc dziecko „na rękach” takie trzymanie jest prawidłowe – podparcie plecków dziecka o klatkę piersiową noszącego, jedna ręka w poprzek klatki piersiowej dziecka, druga ręka podpiera pupę i nóżki dziecka, tak, że zgięte są one i w kolankach i w biodrach (co nie występuje w przypadku noszenia „przodem do świata” w chuście czy nosidle). Podsumowując Chusta czy nosidło – nigdy przodem do świata! Noworodki, małe niemowlęta – chusty. Nosidła tylko ergonomiczne – gdy dziecko siedzi. Na plecach – gdy dziecko kontroluje głowę. Katarzyna Kramek: Dzieci noszone w chustach i nosidłach zawsze powinny być zwrócone przodem do rodzica. Dlaczego? Spójrzmy na to, co się dzieje z dzieckiem noszonym przodem do świata: Nogi dziecka nie mają właściwego podparcia, bezwładnie zwisają. Niemożliwe do osiągnięcia są właściwe zgięcie i odwiedzenie nóżek, optymalne dla rozwoju stawów biodrowych. Szczególnie niebezpieczne jest, gdy nóżki dziecka uderzają w trakcie chodzenia o nogi noszącego. Pozycja miednicy wymusza przeprost kręgosłupa. Ponadto kręgosłup dziecka opiera się o klatkę piersiową rodzica, przez co jest on dodatkowo nienaturalnie wypychany do przodu, szczególnie w czasie ruchu. Kręgosłup nie może przyjąć fizjologicznej dla niemowląt krzywizny zbliżonej do litery C. Ponieważ chusta przebiega po brzuchu dziecka, nie może zapewnić tak potrzebnej młodemu kręgosłupowi amortyzacji wstrząsów wynikających z ruchu rodzica. Większość ciężaru dziecka opiera się na jego kroczu, powodując silny nacisk na spojenie łonowe u dziewczynek bądź na jądra u chłopców. To nie tylko niekomfortowe dla dziecka, nadmierny ucisk na pachwiny ma również niekorzystny wpływ na krążenie. Główka dziecka nie ma podparcia. Ma to znaczenie nie tylko w przypadku niemowląt nie trzymających głowy, ale również u starszych dzieci, gdy zasną. Po raz kolejny brak jest amortyzacji wstrząsów wynikających z ruchu noszącego – główka podskakuje w rytm kroków rodzica. Dziecko noszone przodem do świata jest narażone na nadmiar bodźców z otoczenia. Nie ma możliwości ukrycia się, wtulenia w rodzica, gdy wrażeń jest za dużo lub gdy są one dla niego nieprzyjemne. Nie słyszy też kojącego bicia serca mamy lub taty i nie ma pełnego kontaktu z opiekunem, dlatego trudniej mu się uspokoić, kiedy się czegoś przestraszy. Maluch wystawiony na nadmiar bodźców nie jest w stanie zasnąć, zanim nie będzie naprawdę wyczerpany. Taka pozycja jest niewygodna również dla noszącego. Środek ciężkości dziecka jest przesunięty do przodu. Rodzic, aby utrzymać równowagę, odgina się do tyłu, nadwyrężając mięśnie pleców i kręgosłup. Podsumowując, gdy nosimy nasze dziecko przodem do świata, jego pozycja jest niefizjologiczna, maluch z dużym prawdopodobieństwem będzie miał nadmiernie dużo bodźców, a dla nas skończy się to bólem pleców. Co w takim razie zrobić, gdy nasze dziecko chce widzieć coraz więcej i wydaje się, że chusta ogranicza mu pole widzenia? Trzeba szukać innego rozwiązania. Takiego, które pozwoli maluchowi zaspokajać ciekawość świata, nie narażając ani jego, ani naszego kręgosłupa. Może – na przykład – warto zacząć nosić je na plecach lub na biodrze? Czy noszenie w chuście obciąża kręgosłup dziecka? Katarzyna Kramek: W tkanej chuście wiązanej można nosić od pierwszych dni życia dziecka. Noszenie w prawidłowo zawiązanej chuście nie powoduje nadmiernego obciążenia kręgosłupa dziecka. Mimo że dziecko jest wiązane w pozycji wertykalnej, w rzeczywistości nie jest spionizowane. Ważne, aby przestrzegać kilka zasad: nosić dziecko w pozycji odpowiedniej dla jego wieku i stopnia rozwoju; używać chusty dobrej jakości, która pozwala na przybranie przez dziecko właściwej pozycji i przeniesienie ciężaru dziecka na osobę noszącą (chusta tkana skośno-krzyżowo); chusta musi ciasno oplatać dziecko. Przez pionizację rozumie się proces uzyskiwania postawy wyprostowanej u dziecka. W głównej mierze zachodzi ona w ciągu pierwszych 10-16 miesięcy życia dziecka. Mianem przedwczesnego pionizowania określa się takie zachowania dorosłych, które narzucają lub zachęcają dziecko do przyjmowania pozycji, do której jego układ mięśniowy i kostny nie są jeszcze przygotowane. Czyli przedwczesną pionizacją będzie zarówno sadzanie dziecka, które jeszcze samodzielnie nie siedzi, jak i stawianie na nóżkach dziecka, które jeszcze samodzielnie nie staje. Kręgosłup noworodka różni się od kręgosłupa osoby dorosłej zarówno pod względem budowy, jak i kształtu. Ponieważ kręgi są zbudowane z chrząstki, a krążki międzykręgowe (tzw. dyski) są galaretowate i miękkie, kręgosłup nie zapewnia dobrej amortyzacji, jest mało odporny na wstrząsy i obciążenia. Jednocześnie nie są wykształcone krzywizny kręgosłupa, które umożliwiają zachowanie pionowej pozycji ciała oraz zmniejszają obciążenie na poszczególne kręgi. Kręgosłup dziecka po urodzeniu jest wygięty w literę C (pełna kifoza). Dziecko z czasem wypracowuje kolejne krzywizny. I tak uznaje się, że: w wieku ok. 3-4 miesięcy utrwala się krzywizna na odcinku szyjnym (lordoza szyjna) – dziecko trzyma głowę; w wieku ok. 6-7 miesięcy powstaje krzywizna na odcinku piersiowym (kifoza piersiowa) – dziecko samodzielnie siedzi; w wieku ok. 12 miesięcy wypracowana jest krzywizna na odcinku lędźwiowym (lordoza lędźwiowa) – dziecko samodzielnie stoi i chodzi (ryc. 1). Ryc. 1. Etapy rozwoju kręgosłupa w 1. rż. dziecka (rys. Maciej Sarna [ na podst. materiałów szkoleniowych Szkoły Noszenia ClauWi®) Dlaczego warto o tym wiedzieć? Rodzic noszący w chuście powinien wiedzieć, na jakim etapie rozwojowym jest jego dziecko i umieć dostosować do niego sposób wiązania. Noworodek prawidłowo zawiązany w chuście przyjmuje następującą pozycję: nóżki, biodra i miednica w pozycji zgięciowo-odwiedzeniowej (zgięcie 110°, odwiedzenie 60°, zewnętrzna rotacja stóp) kręgosłup w kształcie litery C (pełna kifoza), główka swobodnie opada na pierś osoby noszącej. Chusta, naciągnięta powyżej szyi (mniej więcej na wysokość połowy ucha dziecka), ciasno oplata dziecko, jak bandaż. Tkanina podtrzymuje malucha, przenosząc jego ciężar ciała na osobę noszącą (ryc. 2). Ryc. 2. Postawa noworodka w chuście - brak pionizacji kręgosłupa (rys. Maciej Sarna [ W praktyce oznacza to, że dziecko w chuście nie jest pionizowane. To prawda, że jego głowa znajduje się na górze, a nogi na dole. Jednak jego kręgosłup jest w takiej samej pozycji, w jakiej by był, gdyby dziecko położono na brzuszku oraz w jakiej się znajdował, gdy przebywało ono w brzuchu mamy. Ciężar głowy nie obciąża kręgosłupa, a poszczególne kręgi są chronione przez jego fizjologiczną krzywiznę. Dodatkowo, kręgosłup jest dobrze amortyzowany i podtrzymywany przez pracę ściśle przylegającej chusty. Sposób wiązania zmienia się nieco wraz z rozwojem dziecka. Kiedy dziecko samodzielnie kontroluje głowę, górny brzeg chusty może być niżej – na wysokości podstawy czaszki. Dopiero gdy dziecko samodzielnie siedzi, pozwalamy mu na wyciągnięcie rączek z chusty, a górny jej brzeg przebiega pod pachami dziecka. Podstawowa zasadą jest jednak mocne „dociągnięcie” chusty, tak by ciasno otulała dziecko. W powyższych sytuacjach również w żaden sposób nie przyspieszamy sztucznie przybierania przez dziecko pozycji pionowej, pozwalamy mu jedynie na wykorzystywanie dotychczas nabytych umiejętności. Mięśnie dziecka pracują, gdy jest aktywne. Gdy zaśnie i napięcie mięśniowe spada, chusta przejmuje „obowiązek” kontrolowania kręgosłupa – zapewnia mu odpowiednią pozycję i amortyzację, dlatego w czasie snu bez względu na wiek dziecka wiążemy tak, jakby było noworodkiem. Dodajmy raz jeszcze, że powyższe stwierdzenia są prawdziwe, o ile rodzic prawidłowo wiąże chustę. Alicja Koczwara: Noszenie dziecka w chuście codziennie przez kilka godzin nie powinno być codzienną praktyką. Wprawdzie chusta pozwala na bardzo bliski kontakt dziecka z rodzicem, należy jednak pamiętać, że również w znacznym stopniu ogranicza spontaniczną aktywność noworodka czy niemowlęcia w pierwszych miesiącach życia. Prawie pionowe ułożenie dziecka w chuście nie jest pozycją, która zapewnia mu swobodne trenowanie "trzymania" głowy. Zastrzeżeniem czy wręcz przeciwwskazaniem (z punktu widzenia terapeuty) do noszenia w chuście jest stwierdzona u dziecka asymetria, która może się utrwalać przez tę praktykę. Zawsze radzę rodzicom, aby chusty używali okazjonalnie, np. gdy muszą odebrać starsze dziecko z przedszkola lub zrobić krótkie zakupy. Aby umożliwić dziecku swobodne poruszanie się, zdecydowanie lepiej jest używać wózka, zwłaszcza w czasie dłuższych spacerów. Piśmiennictwo: Fizjoterapia pediatryczna, Jan Stephen Tecklin, Warszawa PZWL 1996 Świat noworodka, Daphne Mauer, Charles Mauer, Warszawa PWN 1994 Czy noszenie dziecka w pozycji żabki w chuście to profilaktyka dysplazji? Jerzy Sułko: Noszenie noworodka i niemowlęcia w chuście wiązanej, czyli w pozycji tzw. żabki, jest jak najbardziej wskazane i rzeczywiście stanowi profilaktykę dysplazji. W pozycji „żabki” nogi są rozłożone i zgięte w biodrach, a zatem utrzymane są w takiej pozycji, jaką stosuje się w celu leczenia dysplazji biodra. Zatem niewielka i tzw. fizjologiczna dysplazja stawu biodrowego może się dzięki takiej profilaktyce przebudować. Należy podkreślić, że noszenie dziecka w chuście nie zastępuje jego leczenia w przypadku rozpoznanej dysplazji stawu biodrowego. W takim przypadku dziecko musi być odpowiednio leczone, ale noszenie jest wtedy także jak najbardziej wskazane. Nie ma żadnych ćwiczeń, które mają stanowić profilaktykę dysplazji biodra i nie trzeba wykonywać żadnych ćwiczeń z dzieckiem. Ryc. 1. Prawidłowe zgięcie nóżek w kolanach Ryc. 2. Prawidłowe odwiedzenie nóżek Katarzyna Kramek: Noszenie dzieci w chustach wiązanych wspiera właściwy rozwój stawów biodrowych (a więc jest elementem profilaktyki dysplazji) tylko pod warunkiem, że chusta jest wiązana prawidłowo. Co to znaczy? Dziecko powinno przyjąć w chuście pozycję zgięciowo-odwiedzeniową, czyli tzw. pozycję „żabki”, na którą składają się następujące elementy: 1) zgięcie nóżek w kolanach wynosi ok. 110° - kolanka znajdują się mniej więcej na wysokości pępka dziecka (ryc. 1) 2) odwiedzenie nóżek (rozkrok) wynosi ok. 60° dla noworodka i wzrasta w miarę rozwoju dziecka do 90° (ryc. 2) 3) stopy dziecka zachowują rotację zewnętrzną, tzn. palce skierowane są na zewnątrz; jest to pozycja najbardziej naturalna, jednak warto zwrócić uwagę, czy nie „zagubiliśmy” jej w trakcie wiązania (ryc. 3a, 3b). Pozycja zgięciowo-odwiedzeniowa jest optymalna dla rozwoju stawu biodrowego, ponieważ w tym ułożeniu głowa kości udowej trafia centralnie w panewkę stawu biodrowego. Taka pozycja jest pozycją fizjologiczną - zdrowe noworodki przyjmują ją odruchowo, gdy kładziemy je na brzuszku albo kiedy je podnosimy, aby wziąć na ręce. Ryc. 3a. Prawidłowa pozycja stóp - rotacja zewnętrzna Ryc. 3b. Nieprawidłowa pozycja stóp Częstym błędem rodziców noszących w chustach jest układanie dziecka w pozycji bardziej przypominającej rozjechaną żabę: nogi dziecka rozstawione są bardzo szeroko na brzuchu osoby noszącej (odwiedzenie zdecydowanie powyżej 90°). Takie ułożenie wpływa niekorzystnie nie tylko na stawy biodrowe. Powoduje również przeprost kręgosłupa w odcinku lędźwiowym i uniemożliwia zachowanie właściwej krzywizny kręgosłupa. Fot. Wiązanie typu „kangurek” Kwestią równie ważną jest odpowiedni dobór wiązania, w którym nosimy dziecko. Nie każde bowiem wiązanie umożliwia dziecku przyjęcie prawidłowej pozycji żabki. Dla noworodków i niemowląt do miesiąca życia najodpowiedniejszym wiązaniem jest „kangurek” (Fot.). Chusta pracuje w tym wiązaniu w taki sposób, który pozwala zachować odpowiednie zgięcie (110°), odwiedzenie (60°-90°) oraz zewnętrzną rotację stóp. Podobne zalety ma również „kangurek na biodrze” i „plecak prosty”. Ten ostatni stosujemy dopiero u niemowląt trzymających głowę (z reguły ok. miesiąca życia). Wiązanie popularnej „kieszonki” w taki sposób, by rzeczywiście umożliwiała dziecku optymalną pozycję, jest już trudniejsze i wymaga od rodzica, aby zwrócił szczególną uwagę na spełnienie powyższych parametrów. W wiązaniu nazywanym „podwójny X” uzyskanie zgięcia powyżej 90° jest niemożliwe, co prowadzi jednocześnie do nadmiernego odwiedzenia nóżek dziecka. W wiązaniu tym pozycja fizjologicznej żabki nie jest zachowana, dlatego nie powinno być ono stosowane wcale w przypadku małych niemowląt, a u starszych (powyżej 6. miesiąca życia) - używane sporadycznie. Istotne jest, by chusta ciasno otulała dziecko, jak bandaż. Tylko dobrze dociągnięta chusta zapewnia, że młodziutki kręgosłup ma odpowiednią amortyzację, a dziecko pozostaje we właściwej pozycji nie tylko zaraz po zawiązaniu, ale także przez cały czas noszenia. Należy dodać, że noszenie w chuście jest jednym z wielu elementów składających się na opiekę nad dzieckiem. Aby wspomagać prawidłowy rozwój stawów biodrowych, warto zwrócić uwagę także na inne czynności związane z pielęgnacją (przewijanie, przebieranie), na nasz sposób podnoszenia i odkładania malucha, na pozycję, w jakiej nosimy dziecko na rękach itd. Powyższe uwagi dotyczą profilaktyki dysplazji. W przypadku gdy dysplazja stawu biodrowego została zdiagnozowana, noszenie w chuście wiązanej może stanowić jedynie dodatek do leczenia zaleconego przez specjalistę i nie zastępuje terapii. Wskazane jest jednak, aby dokładny sposób noszenia skonsultować z lekarzem prowadzącym. Czy można nosić w chuście dziecko z dysplazją? Katarzyna Jamruszkiewicz: Dysplazja stawów biodrowych to wada rozwojowa polegająca na ich niedorozwoju. Noworodek, jeszcze przed wypisem ze szpitala, jest badany pod kątem dysplazji. Również podczas rutynowych wizyt lekarskich, np. przy okazji szczepień ochronnych, lekarz ocenia stawy biodrowe dziecka. W razie stwierdzonych nieprawidłowości dziecko jest kierowane do poradni preluksacyjnej w celu wczesnego leczenia. Często, nawet jeśli w badaniu fizykalnym nie stwierdzono odchyleń od normy, wykonuje się badanie USG stawów biodrowych. Najlepiej zrobić je ok. 6. tygodnia życia dziecka. Im wcześniej wykryje się dysplazję, tym większa szansa na wyleczenie. To, czy dziecko z dysplazją stawów biodrowych może być noszone w chuście, zależy od stopnia zaawansowania choroby. Chusta nie zastąpi właściwego leczenia. Może natomiast je wspomóc, jeśli wiązanie jest prawidłowe, a dziecko nie wymaga noszenia aparatu korekcyjnego na stałe. Decyzję należy podejmować po konsultacji z lekarzem prowadzącym (ortopedą). Jeśli dopuści on noszenie dziecka w chuście, należy dobrać odpowiednie dla dziecka wiązanie. Katarzyna Kramek: Dziecko ze zdiagnozowaną dysplazją stawu biodrowego może być noszone w chuście tylko w porozumieniu z lekarzem prowadzącym. Sytuacją idealną, lecz rzadko spotykaną jest, gdy lekarz ortopeda ma również wiedzę o noszeniu w chustach. Łatwiej zapewne uzyskać współpracę między lekarzem a doradcą noszenia w chustach – dotyczącą możliwości noszenia w ogóle oraz właściwej dla danego dziecka pozycji w chuście. Często aparaty służące leczeniu dysplazji (ortezy), o ile są założone na stałe, uniemożliwiają noszenie w chuście czy nosidle. Czy noszenie w chuście może przynieść ulgę przy kolkach niemowlęcych? Katarzyna Jamruszkiewicz: Kolka jelitowa to powszechny problem, a jej przyczyny nie są do końca znane. Mówi się o roli nadmiernej ilości gazów jelitowych, niedojrzałości układu pokarmowego i ośrodkowego układu nerwowego, nieprawidłowego karmienia (łapczywe picie i połykanie powietrza, zła technika karmienia), zaburzeń flory jelitowej, niewłaściwej diety matki karmiącej, nietolerancji laktozy. Kolka pojawia się ok. 2. tyg. życia i może się utrzymywać nawet do 9. miesiąca, zwykle ustępuje w 4. miesiącu życia. Objawy typowej kolki to ból brzuszka – dziecko płacze (krzyczy) i trudno je uspokoić, pręży się i podciąga nóżki. Dolegliwości występują zazwyczaj w godzinach popołudniowo-wieczornych i trwają ok. 3 godzin dziennie, 3 lub więcej dni w tygodniu, minimum przez 3 tygodnie. Lekarz może stwierdzić wzdęcie brzuszka i nadmiar gazów w jelitach, poza tym nie ma odchyleń od normy w badaniu. Dzieci cierpiące na kolkę często szybko przybierają na wadze, gdyż jednym ze stosowanych sposobów na ich uspokojenie jest karmienie (co zresztą może powodować ponownie połykanie powietrza i kolejny atak płaczu). Profilaktyka napadu bólu obejmuje zapewnienie dziecku spokoju podczas jedzenia, prawidłową technikę karmienia, eliminację z diety matki karmiącej ostrych przypraw, gazowanych napojów, potraw wzdymających, a w przypadku karmienia sztucznego używanie butelki „antykolkowej” i mleka ubogolaktozowego. Często włącza się leki ułatwiające usuwanie nadmiaru gazów jelitowych oraz wpływające korzystnie na perystaltykę jelitową, a także probiotyki. Środki ziołowe stosowane zwyczajowo – koper włoski, rumianek – mogą łagodzić albo nasilać objawy bólowe. W napadzie kolki jelitowej poleca się delikatny masaż brzuszka i jego ogrzewanie, układanie dziecka na brzuchu, najlepiej na klatce piersiowej mamy i masaż pleców. W chuście dziecko ma zapewnione i ciepło ogrzewane jest ciałem osoby noszącej i masaż. Poruszanie się noszącego, zwykle kołysanie, powoduje delikatny ucisk powłok jamy brzusznej i ułatwia ukojenie płaczącego dziecka. Poza tym sama pozycja dziecka, w prawidłowo zawiązanej chuście, sprzyja usuwaniu gazów jelitowych. Ważne jest to zarówno podczas bólu kolkowego, jak i profilaktycznie, zanim jeszcze wystąpi napad kolki. Nie bez znaczenia jest bliskość noszącego z dzieckiem, poczucie bezpieczeństwa, które pomaga uspokoić dziecko i przetrwać kolkę. Nie można zapominać o wygodzie noszącego. Zawiązanie dziecka do chusty umożliwia jego ciągłe przytulanie podczas płaczu, co nie zawsze jest możliwe, gdy nosi się dziecko „na rękach”(ból rąk i pleców). Reasumując, noszenie w chuście może przynieść ulgę w kolkach niemowlęcych. Zarówno dziecku, jak i jego opiekunom. Katarzyna Kramek: Kolki niemowlęce są szeroko omawiane w wielu publikacjach, jednak jest to zjawisko o nie do końca poznanej naturze. Większość specjalistów za przyczynę lub jedną z przyczyn kolek uznaje niedojrzałość układu pokarmowego. Z doświadczenia wielu rodziców wynika, że noszenie w chuście może przynosić ulgę niemowlętom cierpiącym z powodu kolki. Dziecko noszone w pozycji „brzuch do brzucha”, ciasno otulone w chuście, uczestniczy w ruchu rodzica, lekko się kołysząc – jest to swoisty masaż brzuszka dziecka. Również ciepło brzucha rodzica może przynosić ulgę oraz wspierać działanie układu pokarmowego. Dodatkowym aspektem jest kwestia poczucia bezpieczeństwa – niemowlęciu łatwiej znieść ból brzuszka, gdy jest noszone i przytulane przez rodzica. Zdarza się również, że popołudniowe bądź wieczorne rozdrażnienie i płaczliwość dziecka są mylnie interpretowane jako problemy związane z układem pokarmowym, a w rzeczywistości wynikają one z nadmiaru bodźców i niedojrzałości układu nerwowego, który nie umie poradzić sobie z wrażeniami całego dnia. W takiej sytuacji zawiązanie w chuście jeszcze zanim niemowlę „planowo” zacznie być marudne, może zapewnić mu potrzebny spokój i wyciszenie oraz uniknąć „kolkowego” płaczu. Czy istnieją medyczne przeciwwskazania do noszenia dzieci w chustach? Katarzyna Jamruszkiewicz: Przeciwwskazaniem do noszenia dziecka w chuście są ciężkie choroby, zarówno dziecka, jak i jest niemożliwe, jeśli nie pozwala na to stan ogólny dziecka, np. wymaga ono ciągłego monitoringu czynności życiowych czy wspomagania oddychania. Również poważne anatomiczne wady wrodzone, np. w obrębie kończyn dolnych, wykluczające prawidłowe zawiązanie, uniemożliwiają noszenie w chuście. Kolejnym przeciwwskazaniem do chustowania może być konieczność używania różnego rodzaju aparatów zlokalizowanych w dolnej części ciała, tj. przyrządy stosowane do leczenia dysplazji stawów biodrowych. W razie poważnej deformacji w obrębie tułowia u mamy, noszenie dziecka w chuście także nie jest możliwe. Przeciwwskazaniem do noszenia może być też ciężka choroba psychiczna matki, uniemożliwiająca jej opiekę nad noworodkiem. Kobiety w okresie połogu, a więc sześć tygodni po porodzie, nie powinny długo nosić ciężkich dzieci (a więc np. starszego rodzeństwa nowo narodzonego dziecka). Mogą wystąpić także przeciwwskazania czasowe, wykluczające noszenie, do okresu wyjaśnienia wątpliwości co do stanu zdrowia. W niektórych przypadkach przeciwwskazane są konkretne sposoby wiązania, np. przy podejrzeniu dysplazji stawów biodrowych nie zaleca się nosić dziecka w pozycji kołyski. Zawsze należy skonsultować się z lekarzem prowadzącym i w razie potrzeby ze specjalistą w danej dziedzinie. Katarzyna Kramek: W przypadku jakichkolwiek wątpliwości co do tego, czy nasze dziecko może być noszone w chuście bądź w jaki sposób nosić je prawidłowo, należy skontaktować się z wykwalifikowanym doradcą noszenia. Jeżeli dziecko cierpi na jakieś choroby i zachodzi taka potrzeba, doradca noszenia wraz z lekarzem prowadzącym omawiają ścieżkę postępowania w konkretnym przypadku. Trzeba pamiętać o tym, by każde dziecko traktować indywidualnie – przy podobnych problemach ze zdrowiem dzieci reagują w różny sposób, mają inny okres adaptacji do nowych sytuacji, mogą mieć nasilone różne potrzeby itd. Zazwyczaj przeciwwskazania medyczne dotyczą jedynie danej pozycji w chuście, a nie noszenia jako takiego, należy więc dobrać wiązanie odpowiednie dla konkretnego dziecka. Z doświadczenia wiem, że warto podjąć trud i szukać możliwości noszenia – zarówno ze względu na wspieranie ogólnego rozwoju dziecka oraz zaspokojenie jego potrzeb emocjonalnych, jak i biorąc pod uwagę wygodę rodzica. W jaki sposób nosić bliźnięta w chuście? Katarzyna Kramek: Noszenie w chuście może stanowić ogromną pomoc w codziennej opiece nad bliźniętami. Często wystarczające jest, że noszone jest jedno dziecko, dzięki czemu rodzic ma również większe możliwości zajęcia się drugim. Możliwe jest jednak również jednoczesne noszenie w chuście obojga niemowląt. Reguły odnoszące się do prawidłowego wiązania są takie same, jak w przypadku noszenia jednego dziecka. Gdy decydujemy się nosić dwoje dzieci naraz, dodatkową zasadą jest, że każde z nich jest zawiązane w osobną chustę. Tylko w takiej sytuacji możemy rzeczywiście dobrze dociągnąć chustę w trakcie wiązania i zapewnić dzieciom właściwą pozycję. Rodzic może zastosować różne zestawienia wiązań: kangurek z przodu i plecak prosty, chusta kółkowa z przodu i plecak prosty, chusta kółkowa na biodrze i plecak prosty, kangurek na biodrze i plecak prosty, kangurek na biodrze i kółkowa na biodrze, dwie chusty kółkowe na obu biodrach. W praktyce dość często spotykaną wersją jest: kółkowa na biodrze i plecak prosty. Na plecach umieszczamy dziecko spokojniejsze, które prawdopodobnie będzie spać, na biodrze natomiast niemowlę, które akurat jest bardziej niespokojne. Gdy zachodzi taka potrzeba, jedno z dzieci może zostać wyjęte z chusty niezależnie od drugiego. Warto podkreślić, że zarówno wybór zestawienia wiązań, jak i tego, czy w ogóle nosić naraz dwoje dzieci, zależy od rodzica, który powinien zwracać szczególną uwagę na podpowiedzi swojej intuicji i odczucia swojego ciała. Czy w chustach można jednocześnie nosić dwójkę dzieci w różnym wieku? Katarzyna Kramek: O ile zajdzie taka potrzeba, można nosić w chustach jednocześnie dwoje dzieci w różnym wieku. Zasadą podstawową jest, że każde z dzieci jest zawiązane w osobnej chuście. Odnośnie do doboru użytych wiązań – każde dziecko powinno być zawiązane zgodnie ze swoim wiekiem i etapem rozwojowym. Z zasady starsze dziecko zawiążemy na plecach, młodsze zaś umieścimy na naszym brzuchu lub biodrze. W sytuacji noszenia naraz dwójki dzieci rodzic powinien zwrócić szczególną uwagę na własne samopoczucie i kondycję fizyczną – choć chusta dobrze rozkłada ciężar dziecka na plecach i ramionach osoby noszącej, to jednak przy dwójce dzieci ten ciężar może być znaczny i stanowić obciążenie zarówno dla kręgosłupa, jak i stawów. Pamiętaj, że dziecko może nie lubić leżenia na brzuszku również z takich powodów jak np. refluks. Dlatego nie ma takiej potrzeby, aby na siłę forsować daną umiejętność. Leżenie na brzuszku jest ważne, dlatego oczywiście dążymy do tego, aby Maluszek ją zaakceptował, ale łagodnie i stopniowo . >>>TUTAJ
Przejdź do zawartości Czym jest kolka niemowlęca? ObjawyPrzyczynyZapobieganieSposoby na kolkę niemowlęcą Środki farmaceutyczneBoboticColinoxDelicolEspumisanEsputiconGripe WaterHipp herbatkaInfacolLefaxSab SimplexViburcolMetody naturalne na kolkę niemowlęcąNoszenie na rękachGdy kolka zaczyna Cię przerastaćDietaDo pobrania Dziennik kolkowyWyprawka noworodkaTeksty kołysanekBlogSklep Kolka niemowlęcaGadżetyKąpiel Noszenie na rękach Noszenie na rękach2019-10-05T08:28:35+00:00 Noszenie dziecka na rękach Wielu rodziców zastanawia się czy dobrze jest często nosić dziecko na rękach? Noszenie na rękach jest podstawową metodą pomocy dziecku zmagającemu się z objawami kolki niemowlęcej. W ten sposób dajesz mu poczucie bezpieczeństwa oraz bliskości, którego tak bardzo potrzebuje. Kiedy dziecku jest źle na bok odsuń rady ciotek i teściowych typu „Nie noś go bo go przyzwyczaisz!” albo „Rozpieścisz go i później będziesz miała z nim problem!”. Każdy człowiek ma naturalną potrzebę bliskości, a u małego dziecka jest ona dodatkowo spotęgowana bólem i poczuciem niepokoju. Według obecnego stanu wiedzy noszenie niemowlaka na rękach przynosi zdecydowanie więcej korzyści niż zagrożeń. Miej jednak świadomość, że przy niemowlaku najważniejsze są spokój i wyciszenie. Noszenie na rękach przez zdenerwowanego i sfrustrowanego rodzica nie przyniesie pozytywnego rezultatu. Maluszki świetnie wyczuwają emocje i Twoje negatywne nastawienie z całą pewnością przeniesie się na samopoczucie dziecka. Dobrym pomysłem jest spokojne i niezbyt głośne mówienie do niemowlaka lub śpiewanie mu piosenek. Twój głos jest jedną z pierwszych rzeczy, które poznał na świecie, a więc darzy go zaufaniem. Jak nosić dziecko? Technika noszenia dziecka jest bardzo istotna dla samopoczucia dziecka oraz Twojego kręgosłupa i mięśni. Dlatego najlepiej staraj się trzymać kilku podstawowych zasad: Zwróć uwagę, żeby główka dziecka nigdy nie znajdowała się niżej niż reszta jego ciała. Pozycja noszenia powinna być wygodna dla Ciebie. Jeśli będzie Ci niewygodnie to szybciej opadniesz z sił. A tuż za zmęczeniem przychodzą stres i frustracja. Dziecku także powinno być wygodnie. Wtedy dużo szybciej się uspokoi ponieważ wyeliminujesz jeden z czynników dyskomfortu. Wskazane jest kładzenie dziecka w pozycjach lekko uciskających brzuszek, aby wspomóc wydalenie gazów. Podczas noszenia maluch zazwyczaj lubi być rytmicznie kołysany oraz delikatnie głaskany. Pozycja na leniwca Jedną z najczęściej polecanych pozycji noszenia noworodków i niemowlaków jest pozycją „na leniwca” widoczna na obrazku po lewej stronie. Jak prawidłowo ułożyć dziecko? Głowę niemowlaka oprzyj na przedramieniu lub dłoni drugiej ręki. Jego nóżki oraz rączki mogą zwisać swobodnie. Zadbaj aby pozycja była stabilna oraz by mieć kontrolę przy ewentualnych ruchach dziecka. W takim ułożeniu maluszek czuje ciepło i bliskość rodzica, a jednocześnie leży na brzuszku co pomaga w uwolnieniu dokuczliwych gazów. Stosunkowo łatwo jest też bujać niemowlaka co daje mu dodatkowy bodziec relaksacyjny i uspokajający. Minusem jest konieczność posiadania stosunkowo silnych rąk. Dlatego pozycje na leniwca polecamy w szczególności tatusiom. Wypróbuj chusty, nosidełka i inne „wspomagacze”, które odciążą Twoje mięśnie. Mimo, iż noworodek nie waży dużo to długotrwałe noszenie może być bardzo wyczerpujące. W miarę możliwości spróbuj z dzieckiem przysiadać lub poproś o odciążenie w noszeniu rodzinę lub znajomych. Spróbuj usiąść z dzieckiem na huśtawce lub fotelu bujanym. Kiedy maleństwo już się uspokoi to dalsze bujanie może okazać się zbędne. Wyhamowuj je stopniowo i obserwuj reakcję dziecka. Jeśli jest spokojne to daj odpocząć swoim zmęczonym mięśniom. Jesteś jedną z osób, którym „słoń nadepnął na ucho”? Wiedz, że mimo to dla Twojego dziecka Twój głos zawsze będzie jednym z milszych dźwięków. Jeśli mimo wszystko ciężko jest Ci się przełamać do podśpiewywania maluszkowi to spróbuj się poratować spokojnymi piosenkami z Youtuba lub radia. Tytuł Page load link
bUjX.